Brandon Howard, piosenkarz i producent muzyczny, chciał zdobyć polski rynek. Jednak najwyraźniej jego kariera skończyła się na dwóch wizytach. W październiku ub.r. nocował w ekskluzywnym hotelu Le Regina w samym centrum stolicy. To ulubione miejsce zagranicznych gwiazd. Korzystał z wykwintnej kuchni, drogich masaży i miał własnego kierowcę do dyspozycji. - Ostatniej nocy jego pobytu recepcjoniści poprosili go o kartę, aby uregulował płatności. Powiedział, że zrobi to później, bo ma rzeczy w pokoju. Po godzinie 4 rano zszedł na dół, omijając recepcję. Kiedy pracownik wybiegł za nim, mówiąc, że ma rachunek do opłacenia, odpowiedział, że jego agent zapłaci, trzasnął drzwiami i odjechał – opowiada nam Aldona Wleklak z agencji Dobre Media, która pomagała w sprowadzeniu syna Jacksona do Polski i zajmowała się obsługą medialną jego wizyty.
TOP 10. Największe atrakcje Nowego Jorku. Świat oszalał na ich punkcie!
Lista długów jest imponująca – prawie 7 tys. zł za usługi hotelowe i kierowcę. Około 3 tys. zł za masaże oraz 5 tys. zł dla agencji Dobre Media.
– Ciągle czekam na przelew od Howarda… Jednak ciągle coś staje mu na przeszkodzie, aby wysłać pieniądze. A to awaria w banku, pożar w Kalifornii, śmierć przyjaciela, wyjazd do Nowego Jorku czy zwolnienie swoich pracowników. Prosił o dane mojego konta bankowego, kazał swoim ludziom się ze mną skontaktować, ale jak do tej pory nie zapłacił. A wystarczy, że podałby numer karty kredytowej i spłaciłby hotel. Nie chce się wierzyć, że tak się zachowuje gwiazda, ale mam nadzieję, że w końcu Howard ureguluje swe rachunki… – mówi rozżalona pani Aldona.
Skontaktowaliśmy się z Howardem, jednak na na żaden e-mail nie odpowiedział.