Krzysztof Krawczyk Junior ma trudną sytuację finansową, bowiem cierpi na padaczkę po wypadku samochodowym spowodowanym przez jego ojca. Utrzymuje się wyłącznie z renty i sporadycznych występów z zespołem Trubadurzy. Dlatego próbuje wywalczyć w sądzie pieniądze po ojcu.
Syn Krawczyka atakował wdowę po ojcu. Ewa Krawczyk będzie w szoku, co dziś o niej mówi
Ewa Krawczyk od początku w rozmowie z nami zapewniała, że chce pogodzić się z synem gwiazdora. Uważa, że jest on manipulowany i gdyby nie źli doradcy, oboje nie spotkaliby się w sądzie.
- Mój mąż w niebie płacze, widząc, co się dzieje. Moje serce jest otwarte dla Krzysia Juniora – zapewniała niedawno i wyraziła nadzieję, że się z nim dogada. - Tego chciałby mój mąż. Teraz czekam na gest i telefon ze strony Krzysztofa Juniora. Nie powinien słuchać złych doradców – dodała.
ZOBACZ TAKŻE: Wdowa po Krzysztofie Krawczyku szykuje grób dla jego syna. Gigantyczna awantura w tle o płot
Marian Lichtman atakuje Ewę Krawczyk
Oliwy do ognia jeszcze w grudniu ub.r. dolewał Marian Lichtman (76 l.), lider zespołu Trubadurzy, który wziął pod swoje skrzydła Juniora.
- Rachunki są nierozliczone, a chłopak ledwo ma na skromne życie. Nie zamierza się z nią pogodzić. Ma do niej żal za wszystkie krzywdy. Nie chce być koło niej nawet w pobliżu 200 metrów (…). Nie ufa jej i czułby się obco, nie wiem nawet, czy jakby mu dała złotówkę, to czy chciałby jej rękę podać – mówił ostro w rozmowie z „Super Expressem” w grudniu 2022.
Krzysztof Krawczyk Junior chce się pogodzić z macochą
Jeszcze niedawno Krzysztof Krawczyk Junior atakował swoją macochę. Tymczasem niedawno okazał swojej macosze serce i w rozmowie z nami, w przeciwieństwie do tego, co mówił Lichtman, zapewnił, że chce się z nią pogodzić.
- Choćby nie wiem, co kto chciał powiedzieć, co zainicjować, to jesteśmy z panią Ewą bardzo sobie bliscy. I wbrew pozorom podobni. Jesteśmy po tej samej stronie. Ja ją rozumiem i jestem pewien, że ona mnie też na swój sposób rozumie. I to mówię całkiem obiektywnie i przyjaźnie. Po co się kłócić? Nawet przysłowie mówi: zgoda buduje! - mówi Krzysztof Krawczyk Junior w rozmowie z „Super Expressem”.
Krzysztof Krawczyk Junior apeluje: Zakończmy te batalie sądowe
Krzysztof Igor Krawczyk najchętniej zakończyłby tę sądową wojnę.
- Nie wiem, na jakim etapie są nasze sprawy sądowe. Mój własny pomysł jest taki, by spotkać się z panią Ewą, podać sobie ręce na zgodę, pomóc, nawet po raz ostatni, czy finansowo czy w jakiś inny sposób. I zakończyć wszystkie te batalie sądowe! Na co to komu? Sąd i prawnicy zarabiają. To jest ich chleb powszedni. Ale mnie czy pani Ewie co to daje? Co to za pomoc? Na pewno nie jest to na rękę ani jej, ani mnie – mówi nam Junior. - Zarabiają inni, a my finansowo tracimy. Zdrowotnie też. Zejdźmy na ziemię. Przecież oboje jesteśmy dorosłymi ludźmi - apeluje.
Na koniec za naszym pośrednictwem oficjalnie zwrócił się do swojej macochy.
- Ja chcę zgody. Ja, jako ja, chcę powiedzieć: skończmy tę wrogość i batalię. I niech każdy sobie żyje. Nie musimy się widzieć, spotykać, rozmawiać. Spotkajmy się, by się sprawiedliwie podzielić. I koniec – prosi młody Krawczyk.