Anna Nowak-Ibisz i jej były mąż Krzysztof pod koniec zeszłego miesiąca najedli się sporo strachu. Ich nastoletni syn przez porzuconą przez kogoś hulajnogę miał wypadek. Niezbędna była pomoc ratowników z karetki i wizyta w szpitalu. Okazało się, że Vincent ma złamaną prawą rękę. Dla chłopaka to okropna wiadomość, bo oznacza, że wakacje spędził w gipsie i nie mógł trenować swojej ukochanej dyscypliny sportu jaką jest boks. Anna Nowak-Ibisz nie ukrywała złości na wszystkich, którzy w ten sposób zostawiają hulajnogi. "Hej, mam prośbę, nie zostawiajcie porzuconych hulajnóg w poprzek dróg i chodników, to tak nie wiele kosztuje, żeby odstawić je w bezpieczne miejsce na pobocze! Wasi kumple mają potem wakacje do bani, połamane ręce, nogi, szczęki…. pomyślcie o tym, proszę", pisała wtedy na Instagramie.
Syn Ibisza walczy z konsekwencjami wypadku
Od wypadku Vincenta minął miesiąc i chłopak powoli wraca do formy. Niestety okazuje się, że nie jest to takie proste. Musi chodzić na rehabilitację i walczy o sprawność ręki. Bez tego nie będzie mógł wrócić do trenowania boksu.
"Rehabilitujemy, walczymy. Przerwaliśmy wakacje i od miesiąca siedzimy grzecznie w domu. Ja gotuję posiłki, młody chodzi na rehabilitację i u nas jest wszystko w porządku", powiedziała Anna w rozmowie z Plejadą.