Krzysztof Krawczyk Junior to jedyny syn zmarłego w tym roku legendarnego artysty. W najnowszym wywiadzie w Plejadzie przyznał, że nie miał łatwego dzieciństwa. Przez jakiś czas mieszkał z babcią w Łodzi.
– Gdy babcia żyła, czułem się bezpieczny. Babcia była dla mnie jak mama, którą próbowała zastępować. Babcia całe życie mówiła, i dziadek też, że mieszkanie w Łodzi jest dla mnie, ale gdy sprawdziliśmy stan rzeczywisty w papierach, to okazało się, że widnieje tam wujek - wyjawia Junior.
NIE PRZEGAP: Kolejne koszmarne wiadomości dla Barbary Kurdej-Szatan! Już więcej jej nie zobaczycie w telewizji?!
Po śmierci dziadków zamieszkał tam brat Krzysztofa Krawczyka z rodziną. Junior wyznaje, że byli dla niego wyjątkowo okrutni.
– Moim zdaniem tata bał się. Był postawiony między młotem a kowadłem. Nawet gorzej. Nie miał za bardzo alternatywy. A ja miałem jaką? W domu, gdzie mieszkałem, był brat taty, przemoc i pijaństwo – wyznaje syn Krzysztofa Krawczyka.
Junior nie miał gdzie pójść. Musiał z nimi zostać w mieszkaniu po dziadkach.
– To jest alternatywa? Że ja nie mogłem w domu być, że ja leżę na ziemi po ataku, który oni wywołali i mnie kopią wtedy, i biją, i śmieją się z tego? Tak robił brat taty i jego syn, który jest ode mnie o dziesięć lat młodszy i ja może jestem większy od niego, ale on jest w pełni sprawny. To się zdarzało – mówi syn Krzysztofa Krawczyka.
NIE PRZEGAP: Ewa Farna długo ukrywała to przed wszystkimi! Jest w ZAAWANSOWANEJ CIĄŻY! [ZDJĘCIA]
Ze szczegółami opisał, jak znęcali się nad nim najbliżsi. Chcieli pozbyć się go z mieszkania po babci.
– Pamiętam sytuację, gdy leżałem na podłodze i widziałem tylko sufit, a on mnie kopał i bardzo dotkliwie okładał pięściami. Do tego nie trzeba mieć dużych mięśni. To jest sadyzm. Młodszy z nich powiedział mi, że za takie pobicia dostawał pieniądze, za to, żeby rozwalić ten dom i mnie - mówi Junior.
Po śmierci brata Krzysztofa Krawczyka w mieszkaniu nadal pozostaje kuzyn Juniora, a jego sytuacja wcale nie zmieniła się na lepsze.
– Nawet nie wiem, czy nie gorzej w pewnym sensie. Bo tak to każdy żył w jakimś stopniu swoim życiem. Przed tym, gdy on wstawał, robiłem sobie zieloną herbatę i ćwiczyłem, a gdy się budził, to musiałem wychodzić i szedłem tam, gdzie nie było za dużo ludzi i na wieczór szedłem do Studia Integracji – wyznaje Junior.