Nicole Sochacki-Wójcicka jest lekarzem znanym w sieci jako Mama Ginekolog. Kobieta pracuje w szpitalu, ale także z powodzeniem prowadzi sklep internetowy. Niedawno podzieliła się ona z fanami wstrząsającą historią ze swojego życia.
Mama Ginekolog przeżyła prawdziwe chwile grozy
Mama Ginekolog wybrała się z rodziną na wakacje do Meksyku. Beztroski odpoczynek przerwało nagłe pogorszenie stanu zdrowia Gilberta. Sytuacja była bardzo poważna, a rodzice podejrzewali zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Chłopiec niedługo przed wystąpieniem objawów w postaci wysokiej gorączki i bólu szyi, spadł z roweru. Ginekolożka obawiała się, że jego choroba może mieć związek właśnie z niedawnym urazem.
Mieliśmy taką sytuację, że musieliśmy jechać na SOR z Bibkiem. Przeżycie tak ekstremalnie stresujące. (...) Myślałam, że nie będę nic nagrywać z tych wakacji, ale mamy taką przygodę. Już teraz odetchnęliśmy, ale Bibek wcześniej przewrócił się na rowerze. Wczoraj już zaczął mówić, że go trochę boli szyja. Dzisiaj w nocy rozwinął gorączkę i po prostu rano byliśmy przerażeni, że ma zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych - oznajmiła ginekolożka.
Lekarze z Meksyku bardzo szybko wykluczyli zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Wykonali jednak specjalistyczne badania, by sprawdzić, czy nie doszło do uszkodzenia czaszki.
On był taki dosłownie przelewający się przez ręce. To było po prostu okropne doświadczenie - relacjonowała w sieci influencerka.
Dzięki szybkiej reakcji rodziców i dobrej opiece medycznej, dość szybko ustalono, że syn Mamy Ginekolog cierpi na zapalenie węzłów chłonnych. Choć sytuacja jest już opanowana, a rodzina opuściła szpital, to chłopiec wciąż mierzy się z dolegliwościami w postaci sztywnej, pochylonej szyi.
Przeczytaj także: Znana influencerka kupiła torebkę za około 30 tys. zł. „Nie potrzebuję jej, ale mam motywację”
Mama Ginekolog opowiedziała o kosztach zagranicznego leczenia. Wydała fortunę
Kiedy emocje opadły Mama Ginekolog postanowiła opowiedzieć fanom o kosztach leczenia jej dziecka. Okazuje się, że mimo wykupionego ubezpieczenia, celebrytka musiała zapłacić za wizytę z własnych pieniędzy.
My mieliśmy wykupione oczywiście ubezpieczenie. Zawsze mamy ubezpieczenie na wyjazdy zagraniczne. Natomiast, jak tutaj przyjechaliśmy do szpitala to okazało się, że za wszystko trzeba zapłacić z góry. W sensie potem możemy się rozliczać z ubezpieczycielem, ale za wszystko trzeba zapłacić z góry. Nie robiłam z tego problemu, miałam taką możliwość, żeby za wszystko zapłacić, ale koniec końców ta cała wizyta kosztowała 6 tysięcy dolarów. Myślę, że to jest taka nauczka duża, że nawet jak się ma ubezpieczenie, to problemem jest, że trzeba mieć pieniądze na koncie, żeby móc za to wszystko zapłacić. (...) Czuję ogromne szczęście w tym nieszczęściu, że mogłam sobie na to pozwolić, ale tak sobie długo myślałam, o tym że mogłaby być zupełnie inna sytuacja, bo myślę, że niewiele osób ma tak po prostu 30 tysięcy złotych na koncie, żeby zapłacić za wizytę i badania dziecka na SORze za granicą. (...) Dla mnie to był w ogóle szok, że musiałam zapłacić zanim dziecko było zbadane. (...) Musiałam około 10 tysięcy złotych, żeby w ogóle zobaczyli dziecko, żeby w ogóle wejść na SOR - wyjaśniła Mama Ginekolog.
Zobacz jak prezentowały się gwiazdy na imprezie z okazji 25. urodzin "Na dobre i na złe"!