Tym razem Daniel M. przeprasza podlaskich policjantów i mieszkańców Białegostoku, których obraził w styczniu na swoim Instagramie. Syn Martyniuka pokazał funkcjonariuszom wówczas środkowy palec. Wszystko było związane z jego zatrzymaniem, po tym jak policjanci przyjechali do jego mieszkania w związku z awanturą z Eweliną. Wówczas policja znalazła u niego marihuanę.
- A palić to tak i tak będę, pozdrawiam policję z Białegostoku, to nie jest policja, to są milicjanci, to jest taka wioska, że sobie ludzie nie wyobrażacie, omijajcie Białystok szerokim łukiem. ikt nie będzie mi mówił, co mam robić, tym bardziej milicja z Białegostoku, ja im nie mówię, co mają robić. Co zobaczyć na Podlasiu fajnego? Nic. Drogę powrotną do domu, nie jedź tam. A po co wracać do Wasilkowa? - powiedział M. Teraz za te słowa przeprasza.
- Chciałbym powiedzieć coś, co powiedziałem jakieś trzy miesiące temu i z tym zwlekałem. Miałem to zrobić już dawno, ale ciągle coś mi w tym przeszkadzało - zaczął przeprosiny. - Chciałbym powiedzieć, że przepraszam wszystkich białostockich policjantów czy też, jak ich nazwałem, milicjantów. Byłem zdenerwowany i nie powinienem tak mówić. Tak że Białystok nie jest tak złym miastem. Po prostu żyje swoim życiem i jest inny - wyznał na InstaStory syn Zenka Martyniuka.