Daniel M., jak wszyscy Polacy powracający w ostatnim czasie zza granicy, musi spędzić dwa tygodnie w domowej kwarantannie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, opuszczenie miejsca wskazanego w formularzu może skutkować gigantycznym mandatem i poważnymi problemami prawnymi. Syna Zenka Martyniuka nie przerażały możliwe konsekwencje i jak informuje "Fakt", postanowił on opuścić miejsce zamieszkania. Policjanci przyłapali go na gorącym uczynku podczas rutynowej kontroli. – Kiedy do niego zadzwonili, usłyszeli, że nie może rozmawiać, bo bierze prysznic i oddzwoni za 15 minut – powiedział nadkom. Tomasz Krupa z podlaskiej policji w rozmowie z "Faktem". Stróże prawa postanowili zaczekać na syna muzyka przed drzwiami jego mieszkania w Wasilkowie. Po kilkunastu minutach zobaczyli, jak Daniel M. wbiega po schodach. – Tłumaczył, że był odwiedzić rodziców. W sposób lekceważący wypowiadał się też o zasadach kwarantanny – dodał nadkom. Krupa. Policjanci chcieli ukarać syna Martyniuka mandatem, jednak ten powiedział, że go nie przyjmie. Wniosek o jego ukaranie trafił do sądu.
AKTUALIZACJA:
We wtorek Daniel M. ponownie złamał kwarantannę i bez uprawnień jeździł samochodem. Za swoje wybryki trafił do aresztu i dostał gigantyczny mandat.
Syn Martyniuka aresztowany! 31-latek złamał wszystkie zakazy