Jacek B. to nieślubny syn Krzysztofa Materny. Satyryk poznał go, gdy miał niemal 70 lat
Krzysztof Materna długo żył w nieświadomości. O tym, że ma nieślubnego syna, dowiedział się dopiero, gdy miał już niemal 70 lat. Jacek zrobił badania DNA, które potwierdziły to, że satyryk jest jego ojcem. Wcześniej była to wielka tajemnica.
Mama nigdy o tym nie mówiła, pewnie z powodów osobistych, wcale jej się nie dziwię. Przyjaciółka mamy, której kiedyś się zwierzyła, natchnęła mnie do tego, żeby pytać
- mówił nam nieślubny syn Krzysztofa Materny. Podczas spotkania ze swoim biologicznym ojcem zapewniał go, że nie ma żadnych roszczeń majątkowych i nie szukał go z "pobudek materialnych". Teraz o Jacku B. znów jest głośno. Tym razem jednak nie powodów obyczajowych, tylko kryminalnych. Mężczyzna został aresztowany z podejrzeniem o "rozbój z użyciem niebezpiecznych narzędzi".
Zobacz naszą galerię pod artykułem:
Co dalej z Jackiem B.? Mężczyzna nadal nie wyszedł na wolność
Co obecnie dzieje się z Jackiem B.? Z informacji "Faktu" wynika, że syn Krzysztofa Materny nadal przebywa w areszcie. Przypomnijmy, że od zatrzymania minął już miesiąc. Mężczyzna miał ubiegać się o wyjście zza krat. Bezskutecznie. O sprawie mówiła dziennikarzom prawniczka Jacka B.
Zobaczymy, co będzie dalej i czy prokuratura będzie go przedłużała. Na razie czekamy więc na jakieś czynności procesowe z naszym udziałem. Wniosek i zażalenie na areszt został złożony, ale mój klient nadal nie wyszedł na wolność
- informowała Aleksandra Kokoszka. Jackowi B. grozi nawet do 20 lat pozbawienia wolności. Jego sytuacji na pewno nie poprawia to, że - jak donosiła "Rzeczpospolita" - mężczyzna w przeszłości miał być skazany m.in. za przywłaszczenie i rozbój. Po aresztowaniu męża jego żona mówiła o "piekle".
Mój mąż został aresztowany w związku z niezwykle poważnymi zarzutami. Ze względu na dobro naszego dziecka, nie będę w tej sprawie zabierać głosu publicznie. W tej szokującej dla mnie sytuacji muszę skupić się na tym, by chronić moją córkę, Magdę, oraz resztę naszej rodziny. Proszę uszanujcie moją decyzję - nawet bez medialnej burzy to dla nas piekło
- zaznaczyła wstrząśnięta kobieta.