Gdy po rozstaniu z Jarkiem Kretem zalewała się łzami, jej syn był przy niej, a ich relacja jeszcze się umocniła. Kilka tygodni po tym, jak pogodynek wyniósł się z ich domu, nastolatek odważył się skomentować dla nas rozstanie mamy.
- Nie będę opowiadał publicznie o życiu mojej rodziny, ale wiem, że mama potrzebuje i zasługuje na kogoś innego. Nie ma co doszukiwać się tu skandali, rozstali się tak, jak miliony innych par. Tak może miało być - mówi "Super Expressowi" Janek. - Wiele rzeczy wróciło do normy, a zarazem zupełnie zwariowało. W domu teraz gości ciężka praca. Mama po pracy i treningach w "Tańcu z gwiazdami" wraca wykończona, ma na czym się skupiać. Reszta się poukłada - mówi pewny tego Janek.
Dostrzegając, że Beata źle wybrała, wiążąc się z Kretem, Janek zapowiada, że tym razem osobiście dopilnuje, by jej kolejny partner był dla niej lepszy.
- Mam nadzieję, że mama w końcu znajdzie kogoś, kto zasługuje na nią, kto jest wartościowy. Wiem, że mama potrzebuje stabilności, bezpieczeństwa pod każdym względem, spokoju i mnóstwa miłości. Potrzebuje kogoś poukładanego, towarzyskiego, empatycznego. Będę ją wspierał i pilnował, by podejmowała właściwe decyzje. Będę jej przyzwoitką! - śmieje się Janek. - Jednak nie tylko ja. Mama ma wspaniałych przyjaciół, którzy są w moim życiu od zawsze. Taka przestroga dla ewentualnego kandydata! - mówi syn gwiazdy.
Zobacz także: Beata Tadla padła ofiarą oszusta. Teraz pisze o "chemicznym g**nie"