Beata Tadla, gdy decydowała się na udział w "Tańcu z gwiazdami", bardzo obawiała się reakcji swojego nastoletniego syna. Dziennikarka NOWEJ TV była przekonana, że Janek zacznie namawiać ją do odrzucenia propozycji. Była w błędzie. Syn Tadli bardzo entuzjastycznie podszedł do tego tematu. Stwierdził wręcz, że jego mama "jest stworzona do tego programu". Chłopak miał świetne przeczucie. Tadla doskonale radzi sobie na parkiecie, i świetnie wypada w obiektywach fotoreporterów.
Postawa prawdziwego mężczyzny
Syn Tadli, choć jest jeszcze nastolatkiem, zachowuje się bardzo dojrzale. W pierwszym odcinku, gdy na jaw wyszło, że Kret nie mieszka już z Tadlą, co właściwie oznacz ich rozstanie, wspierał mamę z całych sił. To właśnie entuzjazm Janka dodał dziennikarce odwagi. Po zakończonym tańcu chłopiec podszedł do mamy z bukietem kwiatów. I to się nazywa postawa prawdziwego mężczyzny, na którego można liczyć w każdej sytuacji. Tymczasem Jarosław Kret w mediach społecznościowych zachwyca się umiejętnościami tanecznymi swojej nauczycielki - Lenki Klimentowej.