Syn Zenka Martuniuka ucztował w areszcie. Czy mu smakowało?

2020-04-14 4:49

Taka Wielkanoc nie pojawiła się nawet w najczarniejszych snach Daniela M. (31 l.). Syn słynnego Zenka Martyniuka (51. l) spędził ją w celi białostockiego aresztu. Za kraty trafił za jazdę samochodem mimo sądowego zakazu.

To się musiało tak skończyć. Daniel M. najwyraźniej myślał, że nie musi przestrzegać prawa. Że słynny tata to jego glejt. Nic nie robił sobie ani z nakazu kwarantanny po powrocie z zagranicy, ani z sądowego wyroku, który zakazywał mu siadać za kółkiem. W końcu miarka się przebrała i decyzją sądu młody mężczyzna trafił na miesiąc za kraty. Tam też spędził Wielkanoc.

W białostockim areszcie nie zapomina się jednak o świętach. Ale na pewno nie tak wyobrażał je sobie krnąbrny młodzieniec. Zamiast białych obrusów, pięknej porcelany i kwiatów na stole był stary stół i niezbyt okazała zastawa. Na dodatek ta pobudka o świcie. Śniadania podawane są bowiem w areszcie o 7 rano i przynoszone są do celi.

Mimo tych niedogodności kucharze zadbali o podniebienia aresztantów. Na wielkanocne śniadanie podano żurek z jajkami, bigos oraz sałatkę jarzynową. Do celi przyniesiono też wędliny, kiełbasy, schab i inne przysmaki. I to zarówno na śniadanie, jak i na obiad i kolację.
Czy jednak wszystko smakowało Danielowi tak jak przy rodzinnym stole? Pewnie nie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają