Na początku maja Daniel M. opuścił areszt i już cieszy się wolnością. Kaucję wpłacili troskliwi rodzice, którzy próbowali zamknąć syna w Puszczy Białowieskiej, by tam przemyślał swoje zachowanie. Cóż, chyba niewiele to pomogło, bo wkrótce krnąbrny syn Zenka wszczął awanturę w jednym z warszawskich sklepów z modną odzieżą. Do stolicy pojechał na weekend, by się "odstresować". Najwyraźniej to siedzenie w puszczy tak go zdenerwowało.
Syn Zenka Martyniuka dostał gazem w twarz. "Cioto jeb..." Kulisy awantury w Warszawie
Siedzenie w lesie, choćby i najpiękniejszym, nie jest dla Daniela. Ciągnie go na otwarte przestrzenie: na plażę, gdzie może napić się piwka, do ludzi, z którymi może poimprezować. Piątkowy wieczór (a właściwie i noc!) spędził więc w jednym z trzygwiazdkowych hoteli w Białowieży. Wszystko relacjonował na Instagramie...
Wieczór zaczął się obiecująco: w towarzystwie seksbomby Brigitte Bardot, której piosenki Daniel puszczał sobie z telefonu. Gratulujemy gustu muzycznego, jednak co powie tata...? Potem wypadki potoczyły się lawinowo: była piosenka o marihuanie, a na koniec, o świcie, Daniel odśpiewał przed hotelem "Sen o Warszawie" Czesława Niemena. Tekst zmienił tak, że zamiast "warszawskich kolorowych snów" dukał o "bielskich"...
Ma talent?
Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie "Super Express" KLIKNIJ tutaj >>>