Znany m.in. z ról ekranowych twardzieli Travolta w życiu codziennym był tak samo dzielny. Jego ukochany syn od dziecka cierpiał na nieuleczalną chorobę - zespół Kawasaki. To groźne zapalenie naczyń krwionośnych powodowało u chłopca częste ataki serca i sprawiło, że Jett większość swojego krótkiego życia spędził w szpitalu.
Kochający ojciec starał się jak mógł, żeby umilić mu te krótkie chwile spędzane z dala od szpitalnych sal. Dlatego na sylwestra zabrał syna i żonę Kelly Preston (47 l.) na bajeczne wyspy - Bahamy.
Zmęczony nadmiarem wrażeń Jett poszedł do łazienki. Po chwili jego przerażeni rodzice usłyszeli zza drzwi głuchy huk. Wpadli do pomieszczenia, gdzie na ziemi leżał martwy Jett. Jego serce nie wytrzymało nadmiaru emocji i pękło.