Joanna Brodzik od 2003 roku związana jest z Pawłem Wilczakiem. Choć w mediach co jakiś czas pojawiają się doniesienia o kryzysach w ich relacji, aktorzy walczą o swoją miłość i przezwyciężają kolejne przeszkody. Joanna Brodzik i Paweł Wilczak wychowują dwóch synów - bliźniaków, Jana oraz Franciszka, którzy urodzili się w 2008 roku.
Aktorka znana m.in. z produkcji takich jak "Kasia i Tomek", "Dom nad rozlewiskiem" czy "Magda M." w ostatnich latach poświęciła się macierzyństwu. Teraz wróci na scenę - wystąpi w sztuce warszawskiego Teatru Capitol "Di, Viv i Rose". Aktorka wcieli się w postać homoseksualnej Di. Z tej okazji Joanna Brodzik udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o przygotowaniach do roli oraz o tym, jak wychowywani są jej synowie.
Tak Joanna Brodzik i Paweł Wilczak wychowują synów
Podczas rozmowy z iWoman.pl Joanna Brodzik przyznała, że zarówno ona, jak i Paweł Wilczak nie wierzą w przypisanie ról do płci. W ich domu nie ma podziału obowiązków na te "damskie" i "męskie" ani odgórnie narzuconych ról. Synowie Joanny Brodzik i Pawła Wilczaka również nie dopasowują się do stereotypów. Aktorka zdradziła, że Jan i Franciszek bawią się lalkami.
- Powiem więcej - przymierzają sukienki i dla dziewczynek są fajnymi partnerami do zabaw. Uczę ich gotowania, potrafią włożyć pranie do pralki i nie uważam, żeby w jakiś sposób ich męskość była przez to zagrożona. Wręcz przeciwnie, sądzę, że mężczyzna, który potrafi wykonywać te wszystkie obowiązki domowe, jest bardziej wartościowym partnerem - podkreśliła Joanna Brodzik.
Wyjaśniła również, że wszyscy jej najbliżsi mają podobne do niej podejście do życia i są otwarci na zmiany. W rozmowie, która ukazała się na portalu Money.pl, Joanna Brodzik została zapytana również o to, co sądzi o "tęczowych rodzinach". Czy jej zdaniem osoby homoseksualne powinny móc wychowywać dzieci?
- Ja jestem absolutnie za tym. Każdy, kto ma chęć i materialne możliwości, żeby zajmować się dzieckiem, powinien mieć do tego prawo. I czy to będzie para heteroseksualna, czy homo, to nie ma żadnego znaczenia. Ani osobiście dla mnie, ani dla takiego dziecka - zaznaczyła.
Następnie aktorka odniosła się do opinii, że dzieci dorastające w homoseksualnych rodzinach mogłyby być piętnowane przez rówieśników. Jak zauważyła Joanna Brodzik, grunt to odpowiednie wychowanie. Dzieci dorastające w tolerancyjnych domach, w których nie ocenia się innych przez pryzmat orientacji seksualnej, będą odporne na złośliwe komentarze.
- Najważniejsze jest dla nich, żeby dostały w domu miłość. W wielu rodzinach, w których panuje tradycyjny podział na role mamy i taty, czegoś takiego nie dostają. A tymczasem jest sporo par homoseksualnych, które nadają się na rodziców i potrafiłyby wychować dzieci na wspaniałych ludzi - podsumowała.