Paulina Smaszcz gościła ostatnio w podcaście Anny Zejdler "Porażka, czyli sukces". Kobieta opowiedziała w nim między innymi o relacji ze swoim byłym mężem, Maciejem Kurzajewskim. Wyraziła również swoje niezadowolenie z faktu, że Iwona Pavlović oraz Izabela Janachowska pozwoliły sobie na komentarz w jej sprawie i są stawiane w roli ekspertek. Smaszcz zarzuciła pierwszej z nich, że "rozbiła rodzinę mężczyzny z trojgiem dzieci". O Janachowskiej powiedziała z kolei, że "strzeliła sobie dzidziusia z milionerem". Prezenterka nie zostawiła tej uwagi bez odpowiedzi.
Paulina Smaszcz uderza w Macieja Kurzajewskiego. "Moi synowie nie mogą przyjść do domu, jak jest pani Katarzyna"
To jednak nie wszystko. Paulina Smaszcz odniosła się również do dziwnego zachowania Macieja Kurzajewskiego, które ma miejsce w ich wspólnym domu, gdy odwiedza go Katarzyna Cichopek…
- Moi synowie nie mogą przyjść do domu, jak jest pani Katarzyna. Znikają zdjęcia naszych synów ze ścian, gdy przychodzi pani Katarzyna. Maciek wydał naszego psa, który był psem naszych dzieci i naszym psem. Wiesz, jest jakaś granica, do której można się posunąć i ja naprawdę przez dwa lata od naszego rozwodu starałam się mieć rewelacyjne relacje z Maćkiem, komunikatywne - powiedziała Smaszcz.
Kobieta dodała, że ona i jej mąż zawarli "umowę" o szacunek do synów oraz do 23 lat, które spędzili razem. Ich dzieci miały być dla nich priorytetem.
- Nie może być tak, że na coś się umówiliśmy i znowu ja wypełniam wszystkie ustalenia tej umowy tego gentlemen's agreement, a pojawia się pani Katarzyna i wszystko znika - dodała.