- Na takich wakacjach z synami nie byłem od dwunastu lat! - mówi rozradowany Michalczewski w rozmowie z "Super Expressem". - Nurkowaliśmy, łowiliśmy ryby. Wieczorami wychodziliśmy gdzieś, dużo rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Ze starszym synem, Michałem, piłem nawet wino i paliłem cygara - śmieje się wniebowzięty Dariusz.
Ale życie rodzinne boksera jeszcze niedawno dalekie było od sielanki. Synowie latami mieli do sportowca żal o to, że rozwiódł się z ich matką Dorotą. Ostatni raz na wspólnych wakacjach Darek, Nikolas i Michał byli w 1996 roku. Potem kontakty ojca z synami legły w gruzach. - Oni nie rozumieli, dlaczego się rozwiedliśmy, byli jeszcze dziećmi - tłumaczy Michalczewski.
Po rozwodzie rodziców Michał i Nikolas zamieszkali z matką w Stanach, a Darek wrócił do Niemiec (tam Michalczewscy żyli, gdy byli jeszcze szczęśliwą rodziną). Mistrz boksu rzucił się w wir licznych przygód z pięknymi, często dużo młodszymi kobietami. Co rusz można było go spotkać z inną partnerką. Również sam sportowiec nie krył się z tym, że jest kobieciarzem. - Lubiłem czasem poflirtować z jakąś panią - wyznał w jednym z wywiadów.
Z czasem mistrz boksu przeniósł się do Polski. A w 2006 roku ożenił się z Patrycją Ossowską (36 l.). Ten związek nie przetrwał jednak próby czasu.
O wszystkich podbojach i porażkach miłosnych ojca Michał i Nikolas dowiadywali się z prasy. Między chłopcami a ojcem rósł mur. Michalczewski przyznaje, że był taki moment, kiedy tygodniami nie rozmawiał z synami nawet przez telefon.
Ale hulaszcze życie i problemy w kontaktach z dziećmi to dla boksera już przeszłość. Wszyscy panowie dojrzeli w końcu do tego, by zrozumieć się nawzajem. Synowie wybaczyli ojcu. Odtąd znowu wreszcie są rodziną. Michał i Nikolas zaakceptowali nawet aktualną partnerkę życiową Darka, Basię Imos (28 l.). - Planowałem jechać do Portugalii tylko z chłopakami, ale oni chcieli, żebym wziął też Basię. Więc pojechaliśmy w czwórkę - wyznaje bokser. - Było wspaniale! - podsumowuje.