Ona też nie jest najwyższa (wzrost: 164 cm, waga: 48 kg). Nowy "kochanek" aktorki to wyróżnienie amerykańskiej Akademii Filmowej, przyznawane za osiagnięcia w dziedzinie filmu. Cruz została nim nagrodzona w tym roku za drugoplanową rolę w filmie "Vicky Cristina Barcelona" w reżyserii Woody Allena.
Aktorka nie ukrywa, że nie chce na zbyt długo rozstawać się z Oskarem.
- Kiedy go dostałam, nie mogłam przestać płakać przez 20 minut - mówi Penelope Cruz. - Patrzyłam na niego i zastanawiałam się, czy jest prawdziwy. Dziś, gdy budzę się z tą samą myślą, widzę Oskara w moim łóżku, na poduszce obok. Jest tam! Nikt mi go nie zabrał! - cieszy się aktorka.
Zwłaszcza że - jak zdradziła swego czasu - bardzo ją stresuje granie w języku angielskim.
- Gdy chodziłam do szkoły, uczyłam się francuskiego. Z angielskim zetknęłam się dość późno - tłumaczy Cruz. - Później zamieszkałam w Stanach. Przez długi czas robiłam mnóstwo błędów. Dziś czuję się już nieco swobodniej, mówiąc po angielsku, ale wymaga to sporo pracy i czasu. Gdy gram w anglojęzycznym filmie, czuję napięcie i presję, aby pozbyć się swojego akcentu. To prawie jak tortura - podsumowuje.
Nic dziwnego, że wciąż nie wierzy, iż została wyróżniona tą najważniejszą filmową nagrodą za rolę w filmie, w którym posługiwała się językiem angielskim.
17 kwietnia br. film "Vicky Cristina Barcelona" z nagrodzoną rolą Penelope Cruz zobaczymy w polskich kinach.