- Przyszłam do salonu Hondy i zauważyłam hondę accord. Nie wiem, czy pół godziny się zastanawiałam i byłam właścicielem - zdradza w rozmowie z "Super Expressem" pani Izabela. - Kosztował 128 tysięcy, ma podgrzewane fotele, przyciemniane szyby, ma wszystko - zachwala podekscytowana swój nowy zakup.
Artystka nie ukrywa, że wydawanie pieniędzy w jej przypadku to już nałóg.
Patrz też: Ewa i Krzysztof Krawczykowie zdradzają sekrety swojego małżeństwa
- Gdy wychodzę z domu, to nie powinnam mieć przy sobie kart kredytowych, dowodu osobistego, bo na przykład pół roku temu kupiłam córce citroena C1. Ot, tak nagle! - kontynuuje artystka. Skrybant uwielbia wszystko, co się świeci i wcale się z tym nie kryje.
- Jestem rozrzutna. Lubię firmowe buty i mam bzika na punkcie kostiumów scenicznych. Jak jest coś pięknego, to nie ma dla mnie ceny. Od razu kupuję, nieważne za ile. Lubię dobrze wyglądać na scenie. Prywatnie wolę siebie raczej w dżinsach, bardziej na sportowo - dodaje.