Mamy jednak dobrą wiadomość dla tych, którzy nie będą mogli dotrzeć do Szczecinka. Transmisja na żywo z Polo TV Hit Festivalu już 4 lipca od godziny 20:00 tylko w stacji Polo Tv.
Publiczność będą bawić m.in. zespoły Fanatic, After Party, D-Bomb, MIG, Basta, Etna, Mejk, CamaSutra, Czadoman, Freaky Boys, B-QLL, MeGustar czy Power Play.
W koncercie Disco Star zaprezentują się dotychczasowi zwycięzcy naszego show czyli Jago Young, Jagoda oraz tegoroczna, młoda gwiazda - grupa Eratox!
Specjalnie dla nas zespół Mig, który podczas festiwalu będzie obchodził swój jubileusz, udzielił ekskluzywnego wywiadu. Gwiazdowscy śpiewają już razem od 15 lat!
Słyszałam, że nazwa Waszego zespołu wzięła się od pomyłki prezentera radiowego. Na początku nazywaliście się zupełnie inaczej?
Dorota: Tak, na początku nasz zespół liczył sześć osób i miał się nazywać MI6. Osoby, które zapowiadały nas w miejscach publicznych często źle odczytywał tę nazwę. W końcu prezenter naszego regionalnego Radia Mazowsze, którego słuchało wówczas mnóstwo osób zamiast MI6 przeczytał MIG...Poszło w świat i tak już zostało.
Podczas festiwalu w Szczecinku będziecie obchodzić 15- lecie istnienia swojego zespołu. Czujecie tremę? A może wyjścia na duże sceny to już dla Was chleb powszedni?
To jest nadal bardzo duże wydarzenie. Szykujemy wiele niespodzianek dla naszych fanów oraz wszystkich, którzy zdecydują się być z nami w Szczecinku, a także przed telewizorami.
Czy możecie powiedzieć już coś o tych niespodziankach?
Marek: W najbliższym czasie planujemy nagranie dwóch teledysków. Jeden do piosenki „Ona jedyna". Napisałem ją specjalnie dla swojej żony, z którą jestem już 15 lat, choć staż małżeński mamy trochę krótszy. To właśnie ona jest pierwszą recenzentką wszystkich moich utworów.
Jakie utwory wykonacie w Szczecinku?
Oczywiście nie może zabraknąć naszych największych przebojów, takich jak: „Miód malina", „Nie ma mocnych na Mariolę", czy „Wymarzona", ale chcielibyśmy zaśpiewać też nasze mniej znane utwory, które powstały na początku naszej kariery, bo tak naprawdę bez nich nie byłoby dzisiejszych hitów. Od czegoś trzeba było zacząć i tak naprawdę każda piosenka z naszego repertuaru, zaprowadziła nas do miejsca, w którym jesteśmy teraz.
Piętnaście lat na scenie to według Was dużo czy mało?
Sławek: Pierwsze lata były trudniejsze i czas płynął nam wolniej, a teraz tak wiele dzieję się wokół naszego zespołu, że trudno nam zauważyć upływ lat.
Krzysiek: Nasze życie, szczególnie w ostatnim czasie nabrało tempa, szczególnie w sezonie koncertowym w swoich domach bywamy gośćmi, ale cieszymy się, że mamy dla kogo grać i śpiewać. Muzyka i kontakt z publicznością dają nam bardzo wiele.
Marek: Kiedy jesteśmy na scenie zapominamy także o swoich problemach.
Dużo czasu spędzacie w swoim towarzystwie. Często się kłócicie?
Krzysiek: Zdarza się (śmiech).
Dorota: Czasem nie da się milczeć. Jesteśmy czwórką rodzeństwa, każde z nas ma inny charakter, więc czasem wybuchamy, ale nigdy nie jest tak źle, żeby później nie dojść do porozumienia. Choć wizualnie jesteśmy trochę do siebie podobni to mamy zupełnie inne osobowości, które często się ze sobą ścierają.
Wszyscy jesteście w związkach. Jak wasze drugie połowy znoszą fakt, że ciągle nie ma Was w domu?
Sławek: Moja żona po prostu przyzwyczaiła się do tego, że sezonie koncertowym, czyli od maja do końca września żyjemy na walizkach.
Marek: Nie będziemy narzekać. Kochamy, to co robimy. W sumie, to ja nie powinienem narzekać, bo moja żona Aldona często jeździ z nami na koncerty.
Krzysiek: Moja żona Ania jest bardzo wyrozumiała. Wie, że muzyka jest naszą pasją, która pozwala także płacić rachunki.
Dorota: Mój chłopak także jest bardzo wyrozumiały.
Dorota, jak się czujesz jako jedyna kobieta w tym męskim gronie?
Bardzo bezpiecznie. Bracia mnie pilnują (śmiech).
Sławku, Twój syn Damian niedawno również na poważnie zajął się muzyką. Zespół Spontan, którego jest wokalistą pomału podbija serca fanów. Czy wspierasz go w tej niełatwej drodze, którą sobie wybrał?
Oczywiście, bardzo kibicuję Damianowi i chłopakom. Cieszę się, że muzyczna tradycja rodu Gwiazdowskich jest kontynuowana. Mam nadzieję, że coraz częściej będziemy spotykać się na różnych koncertach.