Byli małżonkowie nie potrafią znaleźć wspólnego języka, chociażby dla dobra ich dwójki dzieci, dziewięcioletnich bliźniaków Wiktora i Alexandra. Co gorsze swoje rodzinne brudy piorą w mediach społecznościowych i publicznie przerzucają się oskarżeniami. Grzegorz nie wytrzymał i postanowił konflikt zakończyć w sądzie. To właśnie na sali rozpraw powie czego oczekuje od byłej żony. Jednak Maja również ma swoje żądania, o których powiedziała otwarcie.
ZOBACZ: Maja Hyży wreszcie pokazała ukochanego! To on we wszystkim ją wspiera! Przystojniak?
O co będą walczyć w sądzie?
Grzegorz już jakiś czas temu zapowiadał, że z Mają spotkają się w sądzie.
- Niestety, moja ugodowa postawa została wykorzystana przeciwko mnie, skutecznie utrudniając mi wypełnienie w pełni roli ojca w życiu synów. Dlatego też w celu ochrony przysługujących mi praw ojcowskich, kilka miesięcy temu wystąpiłem na drogę sądową - tak informował w swoim oświadczeniu.
Oczywiście spotkało się to z ostrą reakcją ze strony jego byłej żony. Jednak piosenkarka miała chwilę, żeby ochłonąć i w ostatnim wywiadzie powiedziała o co dokładnie będą z Grzegorzem walczyć na sali rozpraw.
- W sądzie domagam się uregulowania spraw związanych z opieką nad dziećmi i podwyższenia alimentów. Grzegorz domaga się ustalenia opieki naprzemiennej nad synami - powiedziała w rozmowie z "Paty".
Maja nie rozumie też zarzutów swojego eks, że utrudnia mu kontakty z synami. Jak zapewnia nigdy nie miało to miejsca.
- Nigdy nie utrudniałam Grzegorzowi kontaktów z dziećmi. Przeciwnie, dopasowywałam się do terminów jego wyjazdów, koncertów i godziłam się na zmiany - dodała.
Historia konfliktu Mai i Grzegorza Hyżych
Do tej pory wydawało się, że byli małżonkowie utrzymują relacje na poziomie naprawdę przyzwoitym. Nie było mowy o żadnym konflikcie. Aż do dnia, w którym Maja na swoim Instagramie opublikowała pewien wpis. I co prawda nie podała personaliów osoby, o której pisze, ale i tak każdy doskonale wiedział, że chodzi o Grzegorza.
"Niestety jest jeden człowiek, który nie godzi się z moim szczęściem. Mimo że wybrał swoją drogę i poszedł beze mnie, ma własną rodzinę, żyje na dużo wyższym poziomie niż ja, nie daję mi żyć od lat. Zatruwa moje życie i wszelkimi sposobami chce odebrać mi moje szczęście! Jestem nękana i prześladowana od lat, krytykowana i obwiniana o wszystko. Ciągle dostaje wykłady, jak powinnam żyć, postępować i przede wszystkim, jaką jestem złą matką!", napisała piosenkarka.
Na zarzuty Mai, Hyży wydał oświadczenie. Nie mógł milczeć wobec tak poważnych oskarżeń.
"Od wielu lat konsekwentnie walczę o spokój i prywatność mojej rodziny. Mimo że wielokrotnie pojawiały się nieprawdziwe informacje godzące w moje dobre imię i moich najbliższych, nigdy nie angażowałem mediów do obrony swoich praw. Jako ojciec chroniłem prawa moich synów do prywatności, stanowczo nie zgadzając się na publikację ich wizerunku. Nie wykorzystywałem ich także do budowania swojej medialnej kariery. Niestety, moja ugodowa postawa została wykorzystana przeciwko mnie, skutecznie utrudniając mi wypełnienie w pełni roli ojca w życiu synów. Dlatego też w celu ochrony przysługujących mi praw ojcowskich, kilka miesięcy temu wystąpiłem na drogę sądową. Reakcją na to stał się tekst umieszczony na Instagramie Mai Hyży", czytamy w oświadczeniu.
I rzeczywiście sprawa trafiła do sądu, a Maja i Grzegorz czekają na wyznaczenie pierwszej rozprawy. Patrząc jednak na wrogość jaka się pojawiła między nimi, nie ma mowy, żeby sprawa zakończyła się szybko.