Seksskandal z udziałem Bieniuka wypłynął dwa miesiące temu: modelka Sylwia Sz. posługująca się pseudonimem Cassandra twierdzi, że piłkarz zgwałcił ją w jednym z hoteli w Sopocie. Udali się do niego po imprezie, a w całym zajściu kluczową rolę miał odgrywać neseser Bieniuka, w którym piłkarz miał nosić różne akcesoria erotyczne.
Jak wyglądało całe zajście w hotelu? Sylwia Sz. opowiada, że na początku Jarosław podał jej kokainę, ale piłkarz twierdzi zdecydowanie, że był to magnez. Cóż, badania potwierdziły obecność narkotyku we krwi modelki.
Wszystko wskazuje na to, że zabawa w pokojowym hotelu była bardzo ostra: Sylwia Sz. należy do wielbicielek wyuzdanego seksu, włącznie z siadaniem na twarzy. Podobno tak właśnie zwabiła Bieniuka, wysyłając mu pikantne nagrania z sobą w roli głównej. Cassandra zeznała, że feralnego wieczoru Jarosław skrępował ją specjalną taśmą (czyżby ze swojego neseserka?), a gdy protestowała, wciskał głowę w pościel i przyduszał.
Szczegóły seksu modelki z Bieniukiem szokują: według zeznań dziewczyny, piłkarz miał być bardzo brutalny, zmuszać ją do otwarcia ust i wyrywać włosy z głowy. Goście pokoju hotelowego sąsiadującego z tym, w którym doszło do tych scen, twierdzą jednak, że krzyki, które słyszeli, nie przypominały jęków bólu.
Zobacz też: Modelka wrobiła Bieniuka w gwałt? Poznaliśmy nowe fakty