- W październiku zeszłego roku, podczas nagrań w Londynie zauważyłam trudności w śpiewaniu wyższych partii. Z dnia na dzień straciłam część skali. Badanie wykazało, że mam polipa na lewej strunie głosowej. Lekarz stwierdził jednoznacznie: wymagana jest operacja - wspomina dziś Łuczenko. Piosenkarka bezskutecznie próbowała pozbyć się intruza w sposób naturalny. W końcu uznała, że nie ma innego wyjścia. Musiała zdecydować się na zabieg w USA.
Szczęsny wspierał ukochaną po operacji gardła
Przez ten cały, jakże trudny, czas wspierał ją jej ukochany Wojtek Szczęsny. To on załatwił pieniądze na operację - 20 tys. dolarów. To on pokrył koszty przejazdów i noclegów. Wszak dla niego to pestka. W swoim klubie zarabia bowiem 500 tys. zł tygodniowo. Marina miała więc sporo szczęścia. Udaną operację przeprowadził sam Steven Zeitels (57 l.), chirurg, który operował takie gwiazdy piosenki, jak Adele (26 l.), Cher (68 l.) czy Bjork (49 l.).
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Korwin Piotrowska: Marina Łuczenko buduje swój lans na Szczęsnym!