Alicja Bachleda-Curuś już kilka lat temu wyznała, że jej syn prawie nie mówi po polsku. Teraz rozwinęła temat w wywiadzie dla bloga Ani Lewandowskiej.
- Mimo, że zależało mi bardzo, żeby mówił głównie po polsku, język angielski przychodził mu łatwiej, słyszał go wokół, a ja z kolei chciałam się móc z nim jak najszybciej porozumieć. Również dla bezpieczeństwa: żeby mógł mi coś opowiedzieć lub poskarżyć się, jak trzeba. Poszłam na kompromis - wyjaśnia Alicja.
- Ale już nadrabia zaległości, bardzo chce mówić i mówi coraz lepiej. Przygotowuje sobie całe wypowiedzi, jak ma jechać do dziadków, strasznie go to cieszy. Mówi z lekko amerykańskim akcentem, czasem go nawet nie poprawiam, jak powie czy napisze coś po swojemu, jest to zbyt cudne. Np. przygotował laurkę dla dziadzia, po angielsku dźwięk “dź” odpowiada literze “j”. Napisał zatem : „Cześć jajo!” - śmieje się aktorka.
Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie KLIKNIJ tutaj