Danutę Stenkę wszyscy znają. Aktorka pojawiała się w największych hitach filmowych oraz popularnych serialach. Do tego regularnie pojawia się na deskach teatru. Mimo że w zeszłym roku skończyła 60 lat, wciąż zachwyca urodą. Tym bardziej może dziwić, że ma ona problem z dostaniem ciekawej roli. Przeszkodą jest jej wiek. Stenka postanowiła powiedzieć głośno o problemie dyskryminacji w branży filmowej właśnie ze względu na swój pesel. Dodała, że w o wiele lepszej sytuacji są mężczyźni, którzy mogą robić karierę w każdym wieku.
Lada moment na TVN premierę będzie miała druga część serialu "Nieobecni". Główną rolę zagra w nim Danuta Stenka. Jednak jak sama mówi, taka okazja nie zdarza się już zbyt często.
- Słyszałam, że jestem za stara do roli postaci w moim wieku. Czasami wymaga się od nas, żebyśmy wyglądały jakoś a jakoś nie. W naszym przypadku czasem się ktoś zapętli i za wszelką cenę będzie próbował zatrzymać czas, ale myślę, że to ma krótkie nogi. Bo po co? - wyznaje w rozmowie z Co za tydzień.
Aktorka zaznacza, że w kwestii wieku i zawodu aktora, mężczyźni są na wygranej pozycji:
- Jest ciekawie i jest coraz ciekawiej dla kobiet. Oczywiście, jesteśmy w gorszej sytuacji w tym zawodzie. Mężczyźni mogą się dopracować "twarzy" i zacząć karierę w późnym wieku, bo są dla nich ciekawe role. My zawsze występowałyśmy głównie jako ozdobniki - dodaje.
Na szczęście Stenka zawsze może liczyć na grę w teatrze, gdzie dojrzały wiek jest wręcz atutem:
- Tam są mięsiste role dla kobiet dojrzałych, ale coraz częściej pojawiają się takie role również w kinie. Role, które domagają się prawdziwej twarzy. Takiej, która współgra z wnętrzem. Zważywszy na wiek, wnętrze może być bogate, więc twarz również może być bogatsza o przeżycia. Nie musi być wyprasowana, lekka i młoda.