- Mój mąż kompletnie nie interesuje się tą kwestią finansową, codzienną. Chyba, że zabraknie środków na koncie. Wtedy jest bardzo źle. Muszę się gęsto tłumaczyć i tak się składa, że ta pandemia sprawiła, że doszliśmy bardzo blisko do tego alarmującego momentu. Ale na szczęście zapaliły mi się wszystkie lampki i zrobiłam cuda, żeby tego dna nie osiągnąć, za pomocą przelewów wewnętrznych i zewnętrznych. I udało się. Nie doszło do kryzysu - powiedziała Zamachowska w rozmowie z Jastrzabpost.pl.
Zobacz: Monika Zamachowska tłumaczy się z odmłodzonej buzi. Już nigdy...