- Przygotowywałam się, poszłam na praktyki do szpitala. Byłam pewna, że sobie pospaceruję po korytarzach - zaczęła opowieść Różczka.
- Wpuścili cię na salę operacyjną i ty te łapska wkładałaś w czyjeś nerki? - dociekał Kuba Wojewódzki.
- Tak! Poznałam kilku lekarzy i jeden powiedział, mam tu jeden fajny przypadek - mówiła dalej aktorka, tłumacząc jak znalazła się na prawdziwej sali operacyjnej. Chirurg kazał jej umyć ręce, a kiedy była gotowa zawołał do niej: - Pani doktor Alicja Szymańska? Zapraszam!
- Pomyślałam, że zechce, żebym z boczku usiadła, a on mnie do samej operacji zaciągnął. Pacjent był za parawanikiem, a tutaj odbywała się operacja nogi. On powiedział, że muszę być bardzo blisko, żebym nie dotknęła przez przypadek czegoś, co nie jest zdezynfekowane. Więc trzymałam ręce przy samej ranie - opowiadała dalej aktorka. Potem wyznała, że dotknęła tętnicy!
Polecamy: To dla niego Różczka się rozwiodła! Poznaj Jana Holoubka
Na pytanie dziennikarza, jak tp zniosła, przyznała szczerze: - Noga od środka wygląda jak kawałek plastiku, nic specjalnego. Wrażenie na mnie zrobiło dopiero, kiedy zza parawanika pan chrząknął i zrozumiałam, że miał znieczulenie miejscowe i on wszystko słyszał i widział mnie tam.
- Niesamowita historia! - skomentował Wojewódzki. Ale to jeszcze nie koniec opowieści doktor Szymańskiej. Aktorce po chwili zrobiło się słabo i odeszła od stołu operacyjnego.
- Poszłam na bok, ściągnęłam czepek i słyszę tego pacjenta: proszę pani, pani doktor, wie pani co tu mówią? Że pani jest podobna do tej aktorki, Magdy Różdżki, a ja mówię: niemożliwe. A pacjent: Na serio, jak siostra! - opowiadała ze śmiechem Różczka.
Zobacz: Różczka poznała już matkę kochanka. "Jest zachwycona Magdą"