Robert Klatt handlował zniczami i arbuzami, żeby zarobić na pierwszy instrument!
Żadna praca nie hańbi. Przed laty przekonał się o tym Robert Klatt. Założyciel zespołu Classic zanim zaczął osiągać sukcesy na rynku muzycznym parał się różnymi zajęciami. Dzięki pracy w handlu zarobił na pierwszy instrument i mógł rozkręcić karierę. - Wcześniej miałem inny zespół, któremu się nie udało. Pomyślałem, że jak założę kolejny zespół to musi się udać i że muszę mieć przede wszystkim pieniądze na to, abym miał sprzęt, żeby było na czym grać. To była ciężka praca przy innych rzeczach, żeby starczyło na pierwszy syntezator – zdradza „Super Expressowi” Robert i ujawnia za co kupił potrzebny sprzęt. - Handlowałem zniczami, potem arbuzami, później jajkami, kosmetykami – wymienia z uśmiechem artysta. - Dużo było rożnych rzeczy. To były czasy wielkich targów, ale generalnie opłaciło się – dodaje Klatt, który obecnie szefuje nie tylko w grupie Classic, ale również ma swoją agencję Word Media, która odpowiada za organizację wielkich imprez masowych, transmitowanych, m.in. przez TVP czy Polsat.
Mariusz Winnicki także w życiu nie zginie. Ma w ręku ciekawy fach!
Zawody artystyczne są bardzo niepewne. Mariusz Winnicki, kolega z zespołu Roberta Klatta także ma wiele talentów. Jego znajomi mówią, że świetnie gotuje, a on sam pochwalił nam się w jednym z wywiadów, że całkiem niezły z niego fryzjer. Muzyk przyznaje, że gdyby zabrano mu muzykę, mógłby odnaleźć się w kilku innych profesjach, np. jako kierowca lub fryzjer. - Mam mnóstwo zainteresowań. Mógłbym być fryzjerem, albo kierowcą. Imałem się w życiu już wiele zajęć, które także sprawiały mi przyjemność – mówi „Super Expressowi” Mariusz. - We fryzjerstwie mam hobbystyczne doświadczenie. Nawet do tej pory mam kilku „klientów” którzy nie wyobrażają sobie obcinać się u kogoś innego, więc zdarza mi się brać nożyczki do ręki – dodaje artysta. Mariusz grywa także kameralne występy z poezją śpiewaną. Ma bardzo bogaty repertuar nastrojowych i romantycznych piosenek.