Jak donosi "showbizspy", Aniston (39 l.) pod obcisłe bluzki zawsze zakłada na piersi plastikowe nakładki uwydatniające jej sutki. Tak bardzo się do nich przyzwyczaiła, że zawsze zabiera je ze sobą.
- Ostatnio czuje się świetnie, jestem bardzo zadowolona ze swojego ciała - powiedziała aktorka.
Jen rozebrała się dla magazynu "GQ" i wyglądała efektownie. Jednak po tym wyznaniu nasuwa się pytanie: podczas sesji też pomagała sobie nakładkami? Aniston zaczyna nas coraz bardziej przerażać, to, co się z nią dzieje od czasu rozwodu z Bradem Pittem, nie wróży dobrze.