– Czasami jest to chciwość, brak wyobraźni, wiedzy, finansów, zły dobór ludzi – wylicza Magda Gessler. Jeśli myślicie, że będzie to mile, spokojnie płynący program, mylicie się.
Patrz też: Ugotuj sobie coś pysznego! - najlepsze przepisy na SE.pl
– Na co dzień w pracy też jestem ostra i nie przebieram w słowach. Jednak ludzie, z którymi pracuję dłużej, znają moje wymagania i wielkie kłótnie nie wybuchają – wyjaśnia.
Restauratorka będzie miała tylko cztery dni na pomoc podupadającym lokalom.
– Mam bardzo mało czasu, aby zrobić z chylącej się do upadku restauracji nowe miejsce, do którego ludzie zaczną chętnie przychodzić. To jest bardzo trudne. Dlatego trzeba czasem mocno tupnąć nogą, aby zespołowi tam pracującemu przemówić do rozumu – dodaje.
Pierwszego dnia Magda Gessler będzie zaglądać kucharzom do garnków, patrzeć im na ręce, testować umiejętności kelnerów, sprawdzać higienę pracy. Potem na dwa dni restauracja zostanie zamknięta, aby poczynić zmiany: ułożyć nowe menu, skonsultować je z kucharzem, czasami zmienić wygląd lokalu, by czwartego wieczoru go otworzyć dla gości.
– Prowadzenie restauracji jest jak prowadzenie teatru. Reżyseruje się fantastyczne dania, codziennie coś nowego. To jest sztuka, miłość i pasja – mówi warszawska restauratorka.
Czy goście wyjdą zadowoleni i czy zespół będzie trzymał się wskazówek Magdy Gessler – czas pokaże...