Żeby zdążyć do telewizji i mieć czas na przygotowanie się, pani Agnieszka musi wstać o 4 rano. Jak słusznie zauważa "Na żywo", dla wielu osób to dosłownie środek nocy. Jak więc piękna prezenterka sobie z tym radzi?
- Początkowo sprawiało mi ból. Najgorzej jest zimą, bo gdy docieram do pracy, jeszcze panuje ciemność! Ale wchodzę do garderoby, piję kawę i jest dobrze.
Niestety w związaku z porą pobudki, Szulim nie może też liczyć na śniadanie i kawę do łóżka. Jej mąż jeszcze głęboko wtedy śpi.
- Jedynie w weekendy jemy wspólne śniadania, ale razem je przygotowujemy.
No cóż, nie po raz pierwszy okazuje się, że wszystkiego na raz po prostu nie da się mieć.