- Podczas finału, weszliśmy na scenę i wtedy zostałam po raz pierwszy popchnięta przez panią Dorotę Rabczewską. Jest nagrany film, na którym doskonale to widać co się wydarzyło. Pomyślałam wtedy, że to głupi wyskok i postanowiłam nie reagować. Odeszłam na drugi kraniec sceny. Mnie i producentowi programu „Na językach” bardzo zależało, by uniknąć kłótni z panią Dorotą Rabczewską. Spodziewałam, że ona może prowokować, ale nie przypuszczałam, że może zrobić coś takiego. Poszłam z koleżanką do toalety. W pewnym momencie toaleta została zablokowana od zewnątrz. Najpierw Rabczewska zaatakowała mnie pistoletem na wodę. I wtedy nie dałam się sprowokować. Odeszłam, a ona poszła za mną. Złapała mnie za głowę i rzuciła na podłogę - opisuje Agnieszka Szulim w "DD TVN".
Zobacz: Doda rzuca się na Szulim na scenie WIDEO
Dziennikarka dodała, że "był taki kocioł, że nie jest sobie w stanie przypomnieć, w jaki sposób mnie pobiła".
– Składam do sądu skargę z powództwa prywatnego. Mam dowód, mam świadków i nie odpuszczę tej sprawy – Szulim nie zamierza odpuścić Dodzie.