Taka kobieta jak Zosia Ślotała to prawdziwy skarb. Nie dość, że projektantka zrobiła w szafie Borysa Szyca prawdziwą rewolucję, to teraz także pomaga mu zrzucić zbędne kilogramy. Okazuje się, że razem z nim biega i chodzi na basen. Ślotała podobnie jak jej kochanek przeszła na dietę.
- Zacząłem trenować dwa miesiące temu. Pomyślałem, że jak się żyło przez te 34 lata trochę niezdyscyplinowanie i niepokornie, to już czas, by się tej pokory i dyscypliny nauczyć. I teraz jest doskonały moment - chwali się na łamach Show. Wbrew plotkom odżywiam się dobrze. Bo ja lubię dobre jedzenie. Staram się jeść albo ryby, albo mięso z warzywami. Nie łączę tych dań z węglowodanami. I próbuję być systematyczny.
Patrz też: Szyc FLIRTUJE z byłą dziewczyną? Zazdrosna Ślotała zrobiła mu DZIKĄ SCENĘ!
Nie jest to pierwsza przygoda Szyca z odchudzaniem. Przypomnijmy, że przed zagraniem w filmie Wojna polsko-ruska, Szyc musiał poddać się morderczym treningom i zmienić swoje nawyki żywieniowe. Teraz gdy zdecydował się na udział w triathlonie czeka go podobne wyzwanie.
Aktor na łamach tabloidu wyznał, że przeraża go jedna dyscyplina, z która będzie musiał się zmierzyć. Okazuje się, że w dzieciństwie gwiazdor podtopił się w jeziorze, a triathlon wymaga przepłynięcia prawie 2 kilometrów. Jak sobie z tym poradzi?
- Gdy byłem mały, podtopiłem się na wakacjach. Pływaliśmy w jeziorze. Jak to małe chłopaki, wygłupialiśmy się i starszy kolega dla żartu wrzucił mnie na głęboką wodę. Zniknąłem. Na szczęście ten sam kolega mnie uratował. Jednak trochę paniki z oddechem zostało. I dziś walczę w wodzie sam ze sobą - mówi. Dobra kondycja to nie wszystko, trzeba pokonać jeszcze swój umysł. Na razie jest super na ekskluzywnym baseniku, gdzie w ręczniku mogę sobie po wszystkim w saunie posiedzieć. Ale na wodach Zatoki Gdańskiej są fale i sól dostaje się do ust. Poza tym jednocześnie wskoczy do niej 1200 ludzi, ktoś może mnie potrącić. To na pewno będzie wydarzenie, bo trzeba przepłynąć 1 kilometr 800 metrów. Norma to godzina i muszę dać radę.