Szymon Bobrowski odcisnął swoją dłoń na Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach. Podczas rozmowy z Ewą Wojciechowską, redaktor naczelną portalu PLEJADA, opowiedział o tym, co czuł przy tak ważnym dla niego wydarzeniu.
- Czułem się niezręcznie, bo wydaje mi się, że jeszcze do końca nie zasłużyłem na to, żeby ta prawica była odciśnięta. Z drugiej strony jest to dla mnie ogromna mobilizacja i wyzwanie, żeby się jeszcze bardziej starać, mimo że się bardzo staram - wyznał.
Bobrowski bardzo chciałby dostać nagrodę w Gdyni. Przyznał jednak, że najwidoczniej nie zrobił jeszcze ani roli, ani filmu, za który mógłby otrzymać statuetkę. Aktor otarł się już o swoje marzenie.
- Zagrałem w filmie, który dostał wielokrotnie nagrodę w Gdyni, ale rzeczywiście ostatnimi czasy, film, który był piorunujący, wybitny i onieśmielający to jest RÓŻA Wojtka Smarzowskiego. Miałem przyjemność czytać scenariusz, byłem przez Wojtka zaproszony na zdjęcia próbne do głównej roli. Bardzo słusznie Wojtek wybrał Marcina Dorocińskiego, który zagrał to pięknie i brawurowo. Czytając scenariusz wiedziałem, że jest to rola na nagrodę w Gdyni. Nie pomyliłem się - stwierdził.