Nic więc dziwnego, że od Majewskiego oczekuje się rzeczy nadzwyczajnych, programów na najwyższym poziomie. Nie zawsze się jednak udaje, stąd widzowie coraz częściej nie są w pełni zadowoleni z jego pracy. W rozmowie z "VIVĄ" showman wyznał, że czuje się trochę niewolnikiem własnego sukcesu:
- Choć jeszcze nie budzę się zlany potem i nie krzyczę: "O rany! Będę musiał być od szóstej rano Szymonem Majewskim!". Ale wiem, że im dłużej masz sukces, tym niecierpliwsze staje się oczekiwanie niektórych na twoją klęskę.
Przeczytaj koniecznie: Majewski gorszy od kulisów M jak Miłość (ZDJĘCIA!)
Szymon wyznał również, że ma świadomość, iż jego czas może powoli dobiegać końca. Chociaż nie brakuje mu pomysłów i wiary w powodzenie, to jak słusznie zauważa:
- Miłość do telewizji, do mediów bywa miłością nieszczęśliwą...
Chcecie oglądać Majewskiego, czy już wam się znudził?