Tadeusz Drozda obnaża hipokryzję emerytów z branży
Tadeusz Drozda wbił potężną szpilę w polski show-biznes, a konkretnie w niektórych artystów emerytów narzekających na wysokość świadczeń. Legendarny gospodarz programu "Śmiechu warte" nie szczypał się i w rozmowie z portalem Plejada.pl wprost powiedział o tym, co myśli. - To jest bardzo niemoralne, bo wielu artystów płaciło najniższe składki. Jak czytam żale jakiejś artystki, której nazwiska nie pomnę, a która ma podobną do mnie emeryturę, a później za koncert bierze 30 tys. zł, to ręce opadają. Nawet gdyby dostała 10 tys. zł emerytury, byłoby za mało - pieklił się Tadeusz Drozda i obnażył pewną hipokryzję dotyczącą niektórych kolegów z branży. - Artyści mieli wybór, w jakiej wysokości będą odprowadzać składki. Ci, którzy płacili najniższe, mają niskie świadczenia. Akurat w tym zawodzie każdy mógł sobie wypracować znacznie wyższą emeryturę - przytomnie zaznaczył satyryk.
Nie przegap: Zastygliśmy, jak zobaczyliśmy Tadeusza Drozdę w 2023 roku! Satyryk po latach wyjawił prawdę o Krzysztofie Krawczyku!
Tadeusz Drozda emerytura
Tadeusz Drozda akurat życie na emeryturze sobie chwali. I to pomimo rosnących w Polsce cen. Niedawno kupił nowe auto. - Wiem, że są tacy, którzy muszą mieć BMW. Ale ja taki nie jestem. Bardzo mało wydaję i nie jestem rozrzutny - podkreślił. - Kiedyś płaciłem za zakupy w markecie 150 zł, a teraz 400, ale przecież nie kupuję codziennie, a raz na tydzień albo i rzadziej. W stosunku do zarobków życie w Polsce jest tanie - ocenił Tadeusz Drozda który kilka lat temu opowiedział o szczegółach swojej emerytury. - Jak się osiągnie wiek emerytalny, trzeba dokumenty przesłać w odpowiednie miejsce, a ja mały bałagan w tym miałem, mało przesłałem, w związku z tym emerytura jest bardzo mizerna. Ale gdzieś inwestowałem, miałem oszczędności, obligacje i z tego da się żyć, gdy się osiągnie wiek emerytalny - zdradził satyryk w magazynie "Świat i ludzie".
W naszej galerii prezentujemy, jak przez lata zmieniał się Tadeusz Drozda