Tadeusz Drozda to polski satyryk, prezenter i artysta kabaretowy. Choć ukończył Politechnikę Wrocławską, zasłynął jako współtwórca kabaretu "Elita". Popularność zdobył dzięki programom "Dyżurny Satyryk Kraju" i "Śmiechu warte". Jest autorem tekstów piosenek, m.in. "Parostatku". Prywatnie kuzyn Cezarego Żaka, od ponad 50 lat związany z żoną Ewą. Choć rzadziej występuje w mediach, nadal angażuje się w projekty artystyczne. Niedawno pojawił się na wiosennej ramówce TVP. W rozmowie z "Super Expressem" poruszył temat emerytur.
Zobacz też: Tadeusz Drozda wspomina Janusza Rewińskiego. Byli nie tylko kolegami z pracy
Tadeusz Drozda ostro o niskich emeryturach gwiazd
Tadeusz Drozda w rozmowie z nami wyjawił, co sądzi o gwiazdach, które rozprawiają w mediach o swoich niskich emeryturach. Artystka przyznał, że wysokość świadczenia zależy od tego, jak wysokie składki były opłacane.
Każdego człowieka emerytura i jej wysokość jest zależna od składek, które się wpłacało. Jak się wpłacało mało, tak jak ja i inni koledzy, to mają małe emerytury. Trzeba było wpłacać więcej, ale każdy był pazerny i nie chciał wpłacać - mówi nam Drozda.
Opowiedział nam też, jak wyglądało to w jego czasach. Kiedyś deklarowano zarobki i od tego opłacano ZUS. Sporo osób deklarowało ponoć niższe zarobki niż w rzeczywistości.
To było tak w tamtych czasach, że się deklarowało dochód roczny i od tego się płaciło ZUS. Bo dzisiaj jest tak, że umowy o dzieło są ozusowane. Wtedy nie były, wystarczyło oświadczyć. Jak się zarabiało, powiedzmy, nie wiem, 500 tysięcy rocznie, a się deklarowało, że się na jakieś minimum - powiedział nam Tadeusz Drozda.
Artysta na pytanie, czy było to oszustwo, odpowiedział nam, że jeśli już, to gwiazdy oszukiwały tylko samych siebie. Dodał również, że warto sprawdzić stawki, które artyści chcą za swoje występy. Najczęściej są to kosmiczne kwoty. Drozda przyznaje, że takie osoby nie powinny więc narzekać na świadczenia emerytalne.
Nie, nie, człowiek sam siebie oszukuje. O to chodzi, że mówię mało ze świadomością, że będę miał mało. To nie jest oszustwo żadne. Chyba że człowiek sam siebie oszukuje, ale to nie ma sensu, bo przecież to mówią ludzie, którzy dalej pracują w zawodzie. Jak pani wejdzie, są takie strony internetowe, ile żądają artyści za występ estradowy, na przykład to te honoraria, które bierze jakaś piosenkarka, wynosi więcej niż jej emerytura roczna. Więc po co o takich rzeczach mówić? Po prostu uważam, że to jest wstyd - mówi "Super Expressowi" Drozda.
Na koniec rozmowy z nami dodał, iż w Polsce panuje moda na narzekanie. On stara się jednak pochodzić do życia z uśmiechem na ustach.
Taka moda w Polsce, że wszyscy muszą narzekać. Jak znajdzie się taki idiota jak ja, który nie narzeka na nic i na YouTube moim nie narzekam, a komentuję, no to ja jestem dziwak. Trzeba stanąć i narzekać. Ja nie narzekam! - powiedział nam Tadeusz Drozda.
Rozmawiała Julita Buczek
Zobacz też: Tadeusz Drozda wróci do telewizji? Gwiazdor postawił pewien warunek!
Zobacz naszą galerię: Tadeusz Drozda odzyskał radość w Radości
