Na pogrzebie Janusza Rewińskiego nie było tłumów. Przyszli ci, którzy go cenili, jako artystę, kolegę z pracy, sąsiada i jako człowieka. W kondukcie pogrzebowym poszedł również Tadeusz Drozda, z którym Janusz Rewiński przez lata pracował przy programie „Dyżurny Satyryk Kraju”. Gwiazdor wyraził swój żal po stracie kolegi. - Mam same miłe wspomnienia związane z Januszem, ale trudno na szybko mi coś przytoczyć. Był przede wszystkim fantastycznym kolegą z pracy. Przez lata robiliśmy wspólnie programy, które były kręcone w Radości i produkowane przeze mnie. Janusz doskonale spisywał się w programie „Dyżurny Satyryk Kraju”, jako sąsiad zza płotu – mówi „Super Expressowi” Drozda.
Tadeusz Drozda wspomina ostatnią rozmowę z Januszem Rewińskim! Co sobie powiedzieli?
Rewiński kilka lat temu odciął się od środowiska artystycznego. Jak się okazuje utrzymywał jednak kontakt telefoniczny z dawnymi kolegami. Zapytaliśmy Tadeusza Drozdę, z którym bywał na łączach, czy będzie mu brakowało Janusza? - Wiadomość o śmierci zawsze bywa wstrząsająca dla rodziny i kolegów. Żeby ludzie za bardzo nie tęsknili, to Janusz sam spowodował. Przeniósł się gdzieś daleko na wieś i nie dbał o to, żeby mieć bardzo bogate życie towarzyskie. Oczywiście mieliśmy kontakt. W mojej świadomości zawsze istniał. Czasami dzwoniliśmy do siebie na zasadzie „co słychać”? A potem nie mogliśmy się nagadać i wisieliśmy na łączach po godzinie – opowiada Tadeusz Drozda, który ostatni raz rozmawiał z Rewińskim 28 października 2023 roku. Wówczas Janusz zadzwonił do niego z życzeniami na imieniny. - W moje ostatnie imieniny przegadaliśmy ponad godzinę. Rozmawialiśmy o wszystkim, jak to się mówi o życiu, o ważnych i błahych sprawach. Nie przytoczę teraz dokładnego cytatu, ale może trzeba zapytać służby, bo na pewno nagrywały – uśmiecha się satyryk, który zapowiada swój powrót na scenę.