Natasza Urbańska ma sporo szczęścia, bo pyszne warzywa i owoce może wyhodować sobie sama, we własnym ogrodzie. Artystka wraz z mężem Januszem Józefowiczem (53 l.) ze swojej dworskiej posiadłości w Jajkowicach (woj. łódzkie) zrobiła prawdziwe gospodarstwo.
- Mamy teraz cztery psy, około 50 sztuk drobiu, trzy kozy i sporo królików. Były też dwie myszki, ale uciekły - wylicza Natasza. - Mamy mleko od naszych kóz na pyszne sery i jajka od własnych kur. A na drzewach rosną wspaniałe owoce - zachwyca się. Dzięki temu artystka może dbać o swoją sylwetkę, ekologicznie się odżywiać i przy tym dużo ćwiczyć.
- Właśnie zrobiłam sobie test na nietolerancję pokarmową i teraz świadomie wybieram produkty, które powinnam jeść - wyznała na czacie DD TVN Natasza. - A jem tylko ekologiczne produkty z naszego ogrodu i ograniczam spożywanie mięsa. Czuję się fantastycznie! - dodaje. Do tego całkiem zrezygnowała ze słodkości. - Słodycze wypadły z hukiem z mojego jadłospisu, zastępuję je owocami - mówi Natasza. Jak widać, takie wyrzeczenia warte były wysiłku.