"Świat według Kiepskich": To nie Grabowski miał zagrać Ferdka
Początkiem serialu "Świat według Kiepskich" był, można powiedzieć, niemal przypadek. Jego scenariusz został wyłoniony na drodze... konkursu. Ze zgłoszonych w nim scenariuszy wybrano "Świat według Kiepskich", serial "Graczykowie" i "Rodzinę zastępczą". Wszystkie okazały się wielkimi hitami Polsatu, ale gdyby np. stacja miała budżet na realizację tylko jednego, to kto wie, jak potoczyły by się losy pozostałych?
Ferdkiem miał być Gajos albo Tym
Co ciekawe - Andrzej Grabowski, czyli aktor, który wcielił się w główną rolę Ferdynanda Kiepskiego i bez którego dziś nikt nie wyobraża sobie telewizyjnego hitu, nie był pierwszym typem do tej roli. Pierwotnie rozważany był Andrzej Gałła. Polsat chciał jednak gwiazdy z wielkim nazwiskiem, więc brano też pod uwagę... Stanisława Tyma, Janusza Rewińskiego, Grzegorza Warchoła czy Janusza Gajosa. Żaden z nich jednak nie chciał grać w tym sitcomie. Podobnie było z rolą Waldusia - miał go zagrać Marcin Krawczyk, ale się rozmyślił. Rolę Halinki początkowo proponowano Annie Majcher, ale nie chciała przeprowadzić z się z Warszawy do Wrocławia. I tak dwie główne role męskie dostali Andrzej Grabowski i Bartosz Żukowski, a żonę Ferdka zagrała Marzena Kipiel-Sztuka.
Wszystko miało być inaczej
Aktorzy serialu to dopiero początek. Ferdek miał nie nazywać się Ferdek, a... Ludwik. Na pomysł nowego imienia, które widzowie znają i kochają, miał wpaść sam Grabowski.
Tytuł serialu... też miał być inny. "Kiepskich świat" - tak miał brzmieć. Stąd w czołówkowej piosence zespołu "Big Cyc" refren - "To jest właśnie Kiepskich świat, (Pa pa pa, pa pa pa), Kiepskich życie, Kiepskich świat". Polsat chciał jednak nawiązać w tytule do "Świata według Bundych".
Ponoć też ekipa miała... wyśmiewać Jana Pawła II, ale aktorzy - zwłaszcza głęboko wierząca Krystyna Feldman - zbuntowali się i nie zmieniono scenariusz.
Odcinek z dedykacją dla Olgi Lipińskiej
Serial był mocno krytykowany przez środowisko. "Wielcy" aktorzy odmówili w nim udziału, bo uważali że scenariusz im w pewien sposób uwłacza... Jedną z czołowych krytyczek sitcomu była Olga Lipińska. Scenarzyści postanowili puścić oko i jeden z odcinków zadedykowali specjalnie dla niej, o czym poinformowali ją listownie. W odcinku ekipa Kiepskich nabijała się ze sztucznie pompowanych "Inteligentów" i zadufanych w sobie aktorów.
Zobacz również: Andrzej Grabowski wyznał prawdę o relacji z Ryszardem Kotysem. Fani "Kiepskich" w szoku!
"Świat według Kiepskich": Bartosz Żukowski żałował odejścia z serialu?
Janusz Sadza pojawia się i znika
Jedną z większych "tajemnic" serialu jest jeden ze scenarzystów. Pojawiał się i znikał z produkcji kilkukrotnie. Był jednym z jego pomysłodawców i w latach 1999-2000 tworzył serial, później powrócił do produkcji w 2002 roku, potem w 2007 roku jeden odcinek. Po śmierci Ryszarda Kotysa, czyli serialowego Paździocha w 2021 roku, Szadzy puściły nerwy i napisał na Facebooku, że serial powinien się zakończyć dawno temu. "DOŚĆ. Ten serial powinien być zakończony z honorem przez ATM kilkanaście lat temu. (...) Po odejściu tych wielkich Osób moim zdaniem, tworzenie na siłę kolejnych scenariuszy Z DUPY mija się z sensem i robi złą atmosferę. Piszę to JA. Człowiek, który zebrał w swojej wyobraźni te wszystkie postaci i tchnął w nie ŻYCIE 22 lata temu" - pisał wzburzony.
Mocny Full
Ferdek Kiepski w serialu "raczył się" przede wszystkim piwem o wdzięcznej nazwie "Mocny Full". W pewnej chwili piwa z taką etykietą trafiły do sklepów. Ponoć szybko zniknął ze sklepów, bo producent nie miał prawa do użycia serialowego pomysłu. Oficjalnie - wycofano się z niego, bo miał kiepską sprzedaż.
"Ziemowit Kiepski" i kompletna klapa
Bartosz Żukowski, uwielbiany przez widzów Walduś, zwany też pieszczotliwie "Cycu", miał z serialem burzliwą historię. Grał w nim od początku, ale w latach 2004 - 2011 zrobił sobie długą przerwę. Początkowo w "Kiepskich" pojawił się nowy bohater - "Ziomek", czyli Ziemowit Kiepski. Miał być bratankiem Ferdka, który przyjechał ze wsi. Grany przez Macieja Gołębiowskiego bohater był też nazywany "Cycem" i miał stopniowo zastąpić Waldusia, ale widzowie byli tak wściekli na postać i tak zażenowani jej poziomem, że wymusili na scenarzystach pozbycie się go po zaledwie 4 odcinkach.
Żukowski niczym syn marnotrawny
"To było dla mnie bardzo wyczerpujące. Ja jestem z Warszawy, mój świat był tu, a ten Wrocław… Premier było w tygodniu trzy, był tylko co drugi weekend wolny. To nie było dla mnie" - komentował tamte lata i swoje odejście z serialu Bartosz Żukowski w rozmowie z Żurnalistą. Twierdził też, że zupełnie nie tęsknił za tasiemcem, ale produkcja dzwoniła do niego co roku z propozycją powrotu. Mało tego - wyznał, że był zastraszany przez reżysera, którym wówczas był Okił Khamidow. "Próbowali mnie zmusić finansowo albo zastraszając. No niestety, Okił takie rzeczy robił. Dzwonił do mnie też z groźbami (...) Używano argumentów, że koledzy moi mogą nie mieć pracy, takie przykre argumenty (…) Nie mogli zrozumieć, że ktoś odchodzi z serialu, który przynosi tyle kasy. Myśleli, że zwariowałem" – wspominał Żukowski. Do serialu wrócił, gdy zmieniono reżysera. Nowym został Patrick Yoka, a Walduś był na planie do ostatniego odcinka.
Gwiazdozbiór w obsadzie
Oprócz stałej ekipy serialu, gościnnie pojawiały się w nim liczne gwiazdy. Niewielu zapewne pamięta, że wśród nich można było oglądać między innymi Katarzynę Figurę, Karola Strasburgera, Piotra Stramowskiego, Zbigniewa Wodeckiego, Edytę Herbuś, Tomasza Karolaka i Krzysztofa Ibisza.
Dochodziło też to tak zwanych "cross-overów", czyli w jednym odcinku połączono uniwersum Kiepskich z Graczykami i bohaterami "Miodowych lat"
Ostatni odcinek serialu wyemitowano 16 listopada 2022 i tym samym odszedł w niepamięć po 23 latach na antenie Polsatu. Opowiadał o tym, jak w Wigilię Wszystkich Świętych Ferdynand Kiepski mógł skontaktować się ze zmarłymi. Słychać było w nim nawet głos nieżyjącego Ryszarda Kotysa, czyli serialowego Paździocha. Sam Grabowski wyznał, że "nie będzie ubolewał", że serial się skończył.
Zobacz również: Boczek ze "Świata wg Kiepskich" umierał w cierpieniach. Dariusz Gnatowski miał tylko 59 lat
