Reporterka została znaleziona w swoim mieszkaniu 16 kwietnia ok. godz.22. Policje zawiadomiła prawdopodobnie osoba, z którą dziennikarka pozostawała od kilku miesięcy w związku. Zaniepokojona otrzymywanymi SMS-ami, z których wynikało, że reporterka może zrobić sobie krzywdę, przyjechała ponoć do niej i zobaczyła wiszące ciało. Ten fakt według prokuratury miał przesądzać o samobójstwie.
Śledczy zabezpieczyli nośniki danych , które znaleźli w mieszkaniu. Jakie, nie wiadomo, ale twierdzą, że śmierć Ewy Żarskiej nie ma związku z jej pracą zawodową. Uważają, że przyczyną miały być problemy osobiste – podaje „Wprost”.
Przyjaciele i znajomi nie dają temu wiary. Nie wierzą w samobójstwo koleżanki. Rano w dniu śmierci opublikowała w mediach społecznościowych swoje zdjęcie znad morza z dopiskiem, że chce tam pojechać, A na kilka godzin przed śmiercią zmieniła zdjęcie w tle na Facebooku. Chwaliła się szczeniakami, pytała internautów o pomysły na imię dla psa. Kilka dni przed śmiercią rozmawiała z przyjaciółmi, żartowała, nawet umówiła się na „nielegalny spacer”. Wszyscy też wskazują, że za bardzo kochała rodziców którymi się opiekowała, by coś takiego zrobić.
Dziennikarka faktycznie szykowała się do napisania nowej książki opartej na faktach. Nie wiadomo czy jej śmierć ma związek z książką, ale dziennikarka zbierała materiały dotyczące pedofilii i adopcji dzieci i dotyczyły one wpływowych osób. „Szukała też wszystkiego co dotyczyło pieczy zastępczej. Najbardziej interesowało ją czy osoby o skłonnościach pedofilskich mogą wnikać w system rodzin zastępczych i adopcji dzieci i czy możliwy jest handel dziećmi poprzez jednostki publiczne”.
Źródło: Wprost