Alicję podczas pobytu w stolicy Tatr traktowano jak największą gwiazdę Hollywood. Ulokowano ją w luksusowym hotelu Stamary i ubrano w horrendalnie drogie stroje od słynnej projektantki mody Caroliny Herrery. Kurtki, sukienki, bluzeczki warte były - to nie pomyłka! - ponad 600 tysięcy złotych.
Ale to nie koniec luksusów. Sesja zdjęciowa utrzymana była w świątecznym klimacie. Żeby dobrze wypadła, do Willi pod Jedlami, gdzie powstawały zdjęcia, sprowadzono najprawdziwsze renifery, a śnieg sypał ze specjalnych armatek wytwarzających biały puch.
Zobacz koniecznie: Alicja Bachleda-Curuś w reklamie szamponu VIDEO!