Ach... kolegowanie się z Katarzyną Figurą musi być naprawdę fantastyczne i ekscytujące. Aktorka to bardzo miła i fajna kobitka. O swoich przyjaciół dba jak mało kto. A i oni pocieszą ją dobrym słowem, gdy trzeba. W końcu ostatnio Kasia ma prawo czuć się trochę samotna - jej mąż, Kai Schoenhals, wciąż robi interesy za oceanem. Nic dziwnego, że nasza piękna gwiazda chętnie umawia się ze znajomymi i umila sobie oraz im czas.
W poniedziałek, tuż po spektaklu "Koleżanki" w warszawskim teatrze Komedia, Figura postanowiła uczcić swój występ wraz z kolegami. A wiadomo, panów, jak to panów, najlepiej uraczyć pysznym winkiem. Katarzyna szybko wybrała miejsce - modną winiarnię na Żoliborzu.
Suto zastawione stoły aż uginały się od kieliszków napełnionych trunkiem. Aktorka, która była niemalże wodzirejem tego spotkania, żeby mieć pewność, że nikomu niczego nie brakuje, co i rusz napełniała kieliszki swoim przyjaciołom.
Zabawy było co niemiara, a i powodów do rozmów wiele. Kasia, jako że jest gwiazdą obytą w świecie, miała wiele anegdot do opowiedzenia. Aktorce aż oczy błyszczały, gdy opowiadała o swojej pracy i planach filmowych.
Goście Figury doskonale się bawili niemal do pierwszej w nocy. Ale czas płynął nieubłaganie - Kasia musiała iść do domu. Wstała i bez mrugnięcia okiem uregulowała rachunek. Nie chciała też nikogo fatygować, by odwiózł ją do domu. Sama wezwała taksówkę. Na szczęście wśród przyjaciół znalazł się jeden dżentelmen, który podziękował za wieczór i odprowadził Kasię do samochodu. Wreszcie mogła jechać do swoich córeczek i iść spać.