Idealny makijaż, uśmiech na twarzy i przemyślane rady na różne tematy. Tak widzą Kasię Tusk Polacy. Ale córka premiera ciężko pracuje na taki wizerunek. Podpatrzyliśmy na ulicach Gdańska jej roboczy dzień. Kasia przygotowywała właśnie swoją kolejną modową poradę. Może ktoś pomyśli, że takie niby-wygłupy na ulicach i pisanie o modzie to lekka praca. Może, ale przecież każda praca w końcu męczy. Kasia Tusk jest już bardzo zmęczona.
"Nie potrafię jednak przestać marzyć o kilku (albo i kilkunastu:)) dniach nicnierobienia na gorącym plażowym piasku" - wyznała jakiś czas temu na blogu. Na razie Kasia ciężko haruje. Krzyczy z bloga po angielsku: "must have!", czyli musisz mieć. Każda dziewczyna "must have" więc baletki lub mokasyny, parkę, panterkę, żółtą torebkę, czerwoną spódnicę albo szpilki za 49 zł z Tesco. No i sztuczne futerko.
Niestety, czasem to wszystko idzie na darmo. Polska ulica, tak jak premiera przestaje też słuchać we wszystkim córki premiera. Ludzie chyba mają jej za złe, że nie przewidziała tego, co będzie modne tej jesieni. Córka Tuska ostatnio uparcie lansuje uczesanie w kok Audrey Hepburn. Każdy tymczasem widzi, że na ulicach, w galeriach i w autobusach chyba co druga polska dziewczyna ma kok i makijaż a la Ola Kwaśniewska na ślubie.