Po tym, jak Meghan Markle i książę Harry ogłosili, że rezygnują z obowiązków starszych członków rodziny królewskiej, w mediach zawrzało. Pojawiają się spekulacje, że Markle nie czuła się dobrze w roli księżnej, nie dogadywała się z pozostałymi członkami rodziny królewskiej, w tym m.in. z księżną Kate. Głos w sprawie zabrała w końcu ciotka księcia Harry'ego, Sophia. Hrabina Wessex w rozmowie z "The Sunday Times" wyjaśniła, że Meghan na pewno nie została pozostawiona bez żadnego wsparcia, bo każdy nowy członek rodziny może liczyć na pomoc w dostosowywaniu się do życia na dworze królewskim, nawet od samej królowej Elżbiety II. - Wszyscy próbujemy pomóc każdemu nowemu członkowi rodziny - podkreśliła i wspomniała czasy, kiedy to ona zaręczyła się ze swoim obecnym mężem, najmłodszym synem królowej Elżbiety II w 1999 roku. - Trochę mi zajęło czasu, zanim stanęłam na nogach. Pamiętaj, że miałam pięć lat na dostosowanie się – powiedziała o swoim długim związku z Edwardem – a przez nasze sześciomiesięczne zaręczyny przebywałam nawet w Pałacu Buckingham - dodaje Sophia. Hrabina Wessex doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak ciężko jest się odnaleźć w rodzinie królewskiej, dlatego stała się powierniczką Meghan Markle. To właśnie obok Sophie i Edwarda siedzieli Meghan i Harry podczas ich ostatniego publicznego wystąpienia w roli członków rodziny królewskiej.
Tak królowa pomogła Meghan Marle. Ciotka Harry'ego opisała PRAWDĘ
2020-06-08
10:05
Okazuje się, że Maghan Markle mogła liczyć na wsparcie całej rodziny królewskiej, która pomagała jej dostosować się do życia na dworze. Mimo to księżna Sussex i tak najwyraźniejszej nie była szczęśliwa w nowej roli i wraz z Harrym wyprowadzili się do Los Angeles.
Hotplota.pl: Meghan Markle sąsiadką "z piekła"; Jennifer Aniston nago za pieniądze