Jerzy Połomski przez ponad 60 lat był aktywny zawodowo. Artysta ciężko pracował na swój sukces. Na jego koncerty – zarówno te w Polsce, jak i za granicą – przychodziły tłumy. Twórca hitu „Bo z dziewczynami” z roku na rok zarabiał coraz większe pieniądze, dzięki czemu mógł pozwolić sobie na luksusowe życie. Piosenkarz nabył kilka mieszkań, ale nie był rozrzutny. Potrafił oszczędzać, dlatego dziś ma na swoim koncie miliony złotych oraz sporo dolarów. Pieniądze wydawał głównie na sztukę, dlatego też w jego ponad 100-metrowym mieszkaniu na warszawskim Mokotowie jest wiele pięknych i drogich obrazów, rzeźb, antycznych mebli czy nagród, które otrzymywał za swoje osiągnięcia muzyczne.
Zobacz: Wzruszające wyznanie Ewy Krawczyk w walentynki: Cały czas kocham Krzysia [WIDEO]
Reszta artykułu pod galerią za zdjęciami.
Jak w ubiegłym roku informował „Super Express”, Połomski jedno z mieszkań przepisał swojej menedżerce, która zadeklarowała, że będzie się nim opiekowała do śmierci. Niestety, gdy jego stan zdrowia się pogorszył, a artysta nie mógł mieszkać sam, Połomski musiał się przenieść do domu spokojnej starości. Wybrał zaprzyjaźniony Dom Artystów Weteranów Scen Polskich, w którym mieszkają jego przyjaciele artyści. I choć mieszkańcy domu w Skolimowie mają możliwość zabrania swoich mebli czy pamiątek ze sobą, Połomski tego nie zrobił. – Opuścił mieszkanie z dwoma walizkami – mówią nam jego sąsiedzi.
Jak się dowiedział „Super Express”, początkowo Połomski myślał, że do Skolimowa jedzie jedynie na kilka tygodni. Do dziś ma nadzieję, że jeszcze wróci do ukochanego mieszkania, w którym spędził większość swojego życia.