Cała prawda o klinice, która leczy Jakubiaka
Sandra Bekierz leczyła się w tej samej prywatnej klinice w Izraelu, do której trafił Tomasz Jakubiak. Oboje zachorowali na podobną odmianę nowotworu i oboje zdecydowali się opowiedzieć o swoim leczeniu światu. Tomasz Jakubiak robi to cały czas na swoim profilu na Instagramie i w telewizji, pani Bekierz rozmawiała z portalem "Medonet.pl". Na czym polega unikalna terapia? Ile kosztuje jeden zabieg? Poznaj szczegóły.
Na leczenie w prywatnej klinice onkologicznej w Izraelu w zasadzie mało kogo stać. Tomasz Jakubiak dzięki swojej popularności jako juror "MasterChef. Nastolatki" bardzo szybko zebrał fundusze na zagraniczną terapię w zrzutkach i akcjach charytatywnych kolegów po fachu. Także Sandra Bekierz zebrała fundusze dzięki pomocy jednej z fundacji. Oboje pacjentów łączy także rodzaj nowotworu, na jaki zapadki i gotowość, aby opowiadać o tym, jak teraz wygląda ich życie.
Terapia Jakubiaka kosztuje fortunę
Tomasz Jakubiak był wprost zachwycony warunkami, jakie zastał w prywatnym izraelskim szpitalu. Jego bliscy zostali ulokowani w tym samym, co on budynku, tyle, że dwa piętra wyżej. Jeszcze przed operacją pokazał wnętrza i choć bywa bardzo zmęczony i słaby, zdołał nie raz uśmiechnąć się do kamery. Tak godziwe warunki na pewno wspomagają leczenie na poziomie psychicznym, bo dają nadzieję. Czy panią Sandrę potraktowano podobnie, jak naszego celebrytę?
Mieli pod opieką pacjentów w podobnym stanie, którzy żyli z chorobą nawet 7-10 lat. Gdy pomyślałam, że może i ja mam na to szansę, popłakałam się. Czyli mogę doczekać, aż moje dzieci dorosną? Niczego więcej nie pragnę.
Nowatorska metoda leczenia
Pacjentka izraelskiej kliniki opowiedziała więcej o badaniach molekularnych, w których specjalizuje się to miejsce. Tą metodą wykrywane są uszkodzone geny, odpowiedzialne za rozwój nowotworu. Na podstawie wyników tych badań opracowywana jest terapia celowana. Metoda opiera się na indywidualnych cechach genetycznych raka u danego pacjenta, a jej celem jest zniszczenie złośliwych komórek. Podobne badania wykonuje się także w Polsce w ramach NFZ, tyle że ich skala jest nieporównywalna, a co za tym idzie, także skuteczność.
W Polsce też wykonuje się takie badania, ale pod lupę bierze się jedynie 300 genów. W Izraelu to 23 tys. To smutne, że człowiek musi pokonać taki szmat drogi, żeby ktoś podarował mu szansę. A robi to coraz więcej osób, choćby teraz pan Tomasz Jakubiak. Na jednej z jego relacji na Instagramie zobaczyłam nawet, że jest w tej samej klinice, w której byłam ja. Bardzo mu kibicuję.
Sandrze Bekierz dobrano w izraelskiej klinice immunoterapię i zastosowano leczenie. Udało jej się zakwalifikować do niej jeszcze w Polsce. Problemem jednak okazał się koszt jednego podania leków. Gdyby nie zbiórka, zorganizowana przez fundację, pacjentka miałaby bardzo małe, a w zasadzie żadne szanse na wyzdrowienie.
Ile to kosztuje?
Za jeden wlew musiałam zapłacić 17 tys. zł. I tak co trzy tygodnie właściwie nie wiadomo przez jaki czas, bo terapię przerywa się tylko w dwóch przypadkach: gdy w ogóle nie działa lub przeciwnie - gdy skutecznie zniszczy komórki nowotworowe. Gdyby nie pieniądze ze zbiórki, nie byłabym w stanie opłacić tego leczenia. Pozbyliśmy się z mężem wszystkich oszczędności, spieniężyliśmy wartościowe rzeczy, zapożyczyliśmy się u rodziny i przyjaciół. Ale ile tak można ciągnąć? Dwa, trzy miesiące? A jeszcze przecież z czegoś trzeba żyć.
Tomasz Jakubiak także musiał sprzedać mieszkanie, ale z innych powodów. Wzięty kucharz i autor książek przeprowadził się z rodziną do Warszawy, bo musiał być blisko stołecznych szpitali. Teraz wszyscy są w Izraelu i czekają na efekty drogiego, nowatorskiego leczenia. Trzymamy kciuki!