Oliwia Bieniuk i tak świetnie poradziła sobie w polsatowskim show „Taniec z gwiazdami”. Córka Anny Przybylskiej (†35 l.) i Jarosława Bieniuka doszła aż do półfinału i dopiero w nim dowiedziała się, że nie zawalczy o Kryształową Kulę w wielkim finale. Nie przejęła się zbytnio, bo liczyła się z takim werdyktem widzów. Zamiast płakać w kącie, uśmiechała się i wolała spędzić czas z rodziną. Na półfinał do Warszawy przyjechała bowiem załoga w silnym składzie – tata ze swoją partnerką, dwaj młodsi bracia i obie babcie. Po zakończeniu nagrań programu wszyscy, wraz z ekipą tanecznego show, odśpiewali Oliwii gromkie „Sto lat” w studiu telewizyjnym. Tam też były tort i moc uścisków ze wszystkimi, którzy pracują przy programie.
NIE PRZEGAP: 18-letnia córka Przybylskiej, Oliwia Bieniuk, baluje na całego. Środek nocy, a ona... MAMY ZDJĘCIA
Później zaś całą rodziną pojechali do centrum Warszawy, bo tam znajduje się hotel, w którym się zatrzymali. Jednak zanim kontynuowali świętowanie urodzin w tymże, były piłkarz zabrał gromadkę swoich dzieci do pobliskiego baru kebab i zamówił dla każdego po kanapce z mięsem i sosami. Oliwia wyszła z tureckiego baru uśmiechnięta od ucha do ucha. Bo przecież nie liczy się, czy prezent był drogi, ale to, czy był od serca. A ten kebab od taty na pewno był.
Zobaczcie w naszej galerii, jak Oliwia Bieniuk pociesza się po odpadnięciu z programu: