W trzecim odcinku "Tańca z Gwiazdami" Grażyna Szapołowska i Jan Kliment zatańczyli rumbę, która została oceniona przez jurorów średnio. Para za swój występ otrzymała 31 punktów, ale nic nie zapowiadało porażki w finale odcinka.
Szapołowska odpadła z TzG przez Pavlović?
Najgorzej występ Grażyny Szapołowskiej oceniła najostrzejsza jurorka, Iwona Pavlović. "Czarna mamba" dała im zaledwie 5 punktów i stwierdziła, że taniec aktorki był bardzo słaby technicznie. Wielu widzów tanecznego show Polsatu twierdzi, że to był główny powód, dla którego widzowie nie chwycili za telefony, aby oddać głos na Szapołowską. I kiedy zgasły kamery wyglądało na to, że podobne zdanie ma sama gwiazda.
Dziennikarka portalu Jastrząb Post zapytała Szapołowską "na gorąco", po 3. odcinku "Tańca z Gwiazdami", co myśli o werdykcie widzów i zakończeniu tanecznej przygody. Aktorka wspomniała wówczas o ocenie Pavlović i nie przebierała w słowach. Po tym wszystkim tak tłumaczyła się ze swoich słów na filmiku, opublikowanym na Instagramie:
Szapołowska nie chciała obrazić Pavlović?
Nigdy nie miałam zamiaru obrazić pani Iwony Pavlović, którą uważam za ogromny autorytet, jeżeli chodzi o taniec. To, że odpowiedziałam na pytanie jakiegoś z boku paparazzi, że Iwona "to jest niezła suczka" dla mnie był komplement pewnego rodzaju, w cudzysłowie, pewnego rodzaju gra słowna.
W końcu całę tę sytuację postanowiła skomentować sama Iwona Pavlović. Jurorka odniosła się bezpośrednio do mocnego podsumowania Szapołowskiej na swój temat. Świat Gwiazd zapytał "czarną mambę", co myśli o słowach gwiazdy kina. Jurorka, odpowiadając na pytanie wyglądała, jakby miała łzy w oczach. Na szczęście, jak się okazało, były to łzy radości, szczerego rozbawienia.
Pavolivić: "Jestem dość sympatyczną kobietą, ale..."
Słowa Grażyny bardzo mnie rozbawiły. Myślę, że były sympatyczne i śmieszne. Słyszałam, że zrobiła się wokół tego trochę burza, ale dla mnie to nie było obraźliwe. Osoby, którym nie podobały się te słowa, nie wyczuwają intencji Grażynki i nie słyszą intonacji, w jakiej to mówi. Ona to powiedziała cieplutko, serdecznie, a wiem, że mnie lubi i szanuje. To nie było nic złego! Grażynkę bardzo szanuję i lubię, a te jej słowa tego nie zmieniają. Czasem mam wrażenie, że nie słuchamy do końca.
Może to nie jest dobre porównanie, bo to całkiem co innego, ale to jest trochę tak, jak Beatka Tyszkiewicz powiedziała kiedyś na mnie: "czarna mamba". Jestem dość sympatyczną kobietą, ale jak usłyszałam, że jestem "czarną mambą", to mnie to po prostu zszokowało. Pomyślałam: 'Wow, super! W końcu jest konkret!'. To było dla mnie bardzo na plus, nawet powiedziałam Beacie: 'Dziękuję ci, Beato, w końcu jestem dorosła!'. Zawsze byłam Iwonką, Iwonusią, a teraz jestem dorosła. Bardzo lubię tę "czarną mambę" i bardzo się z nią identyfikuję, to jestem ja!
