- Udało mi się wykroić kilka dni wolnego. Zaplanowaliśmy, że z rodziną wyskoczymy na cztery dni do Starych Jabłonek koło Ostródy - opowiada "Super Expressowi" Marcin. - Choć ciężko było mi znaleźć wolne, bo gram mnóstwo koncertów...
Jednak udało się i rodzina w komplecie wylądowała nad jeziorami. Piękna żona Anna (37 l.), synowie Alan (18 l.) i Adrian (16 l.) bardzo cieszyli się ze wspólnych miniwakacji. Jednak nie było im dane rozkoszować się spokojem. Tam, gdzie tylko pojawił się Marcin, natychmiast stawał się sensacją. - Najczęściej jest to bardzo miłe, gdy fani wyrażają uznanie, ale tym razem, gdy się jest z rodziną, to wyjątkowo kłopotliwe - wzdycha megaBoy.
Nie było więc wyjścia. Po pierwszym dniu urlopu rodzina Millerów spakowała walizki i wróciła do rodzinnego Ełku.
- Następne wakacje będę musiał spędzić chyba na Antarktydzie albo w Wietnamie. Tam będzie bezpieczniej - żartuje Marcin Miller.