
Beata Ścibakówna od ponad trzech dekad jest obecna na scenie – i to nie tylko teatralnej, ale też modowej. Żona Jana Englerta lubi eksperymenty, choć – jak sama przyznaje – nie zawsze wychodziły one tak, jak planowała. W młodości zdarzało jej się sięgać po zbyt odważne printy czy fasony, które nie podkreślały jej urody. Dziś wie, co jej służy – i korzysta z tego w pełni.
Ścibakówna nalazła swój przepis na styl: klasyka z pazurem, kobiecość z oddechem
Coraz częściej widujemy aktorkę w stonowanych kolorach – bielach, beżach, szarościach, granacie czy czerni. Ale gdy trzeba zrobić wejście smoka, Beata Ścibakówna nie ma oporów, by założyć amarantowy róż, błyszczącą suknię albo mocny kolorystyczny akcent. Potrafi być wyważona i odważna – czasem jednocześnie.
Zobacz: Elegancki Englert ze Ścibakówną, a Moro w wielkiej marynarce. Tłum gwiazd na premierze!
Na co dzień wybiera wygodę. Świetnie wygląda w luzie, który nie traci na szyku – trampki, lekkie sukienki, kozaki. Na czerwony dywan? Obowiązkowo szpilki i przemyślane dodatki, które dopełniają, ale nie dominują stylizacji.
Mój styl jest różnorodny, tak mi się wydaje. Teraz też trochę jestem w poszukiwaniu swojego stylu, bo moda się totalnie zmieniła. Do zwykłej sukienki można założyć i szpilki, i trampki. Taka swobodna moda bardzo mi się podoba”
– przyznaje w jednym z wywiadów. Aktorka ceni polskich projektantów i marki, coraz częściej sięga po jakościowe rzeczy od rodzimych twórców. W jej stylu nie ma przypadkowości – jest wyczucie, doświadczenie i kobieca intuicja.
W naszej galerii prezentujemy stylizacje, które naprawdę robią wrażenie. Są tam i te codzienne, i te z czerwonego dywanu. Każda kobieta znajdzie coś dla siebie – bo styl Beaty Ścibakówny to dowód, że można wyglądać świetnie w każdym wieku. Trzeba tylko wiedzieć, co podkreśla naszą siłę.
Nie przegap: Helena Englert jako Ofelia w spektaklu ojca. Zagrała z matką i uciszyła sceptyków. Ścibakówna wyznaje!